Tylko dwa z dziesięciu domów zniszczonych przez pożar w Jankowie Przygodzkim muszą zostać rozebrane – ogłosił powiatowy inspektor nadzoru budowlanego Jerzy Woźniak. W przypadku pozostałych konieczny będzie jedynie remont.

Wcześniej pojawiły się informacje o tym, że będzie trzeba wyburzyć pięć budynków mieszkalnych. Inspektor wyjaśnił jednak, że po dokładnych oględzinach okazało się, iż rozbiórki wymagają dwa domy oraz cztery budynki mieszkalne.  

Pozostałe domy miały solidnie stropy, które sprawiły, że nie ma pęknięć na poziomie przyziemia. Dlatego nie jest konieczna ich całkowita rozbiórka. Uszkodzenia dotyczą głównie pokryć konstrukcji dachowej, drzwi zewnętrznych oraz okien. Z kolei trzy z tych domów nie mają większych zniszczeń, są wprawdzie pozalewane wodą, ale nie ma przeszkód, by ich właściciele mogli w nich wkrótce zamieszkać - stwierdził Woźniak.

Miejsce, gdzie doszło do pożaru, zabezpiecza kilkudziesięciu policjantów, którym pomagają również strażacy. W zamkniętej strefie wybuchu pracuje także specjalna grupa śledcza. Są w niej m.in. technicy kryminalni i eksperci z laboratorium kryminalistyki.

W znacznej części czynności policji zostały zakończone. Obecnie trwają oględziny strefy wykopu, w którym doszło do wybuchu. Ze względu na osuwającą się ziemię musimy używać specjalistycznego sprzętu. Nikt postronny na teren zdarzenia nie może wejść. Z kolei mieszkańcy, jeśli ich nawet tam nie ma, mogą być spokojni o swój dobytek - oświadczył zastępca komendanta wielkopolskiej policji Jarosław Rzymkowski.

Wszyscy poszkodowani w pożarze otrzymali już pierwsze zasiłki wypłacone przez wojewodę - po sześć tysięcy złotych. Władze gminy Przygodzice i powiatu ostrowskiego przygotowały lokale zastępcze dla poszkodowanych. Jak dotąd tylko jedna rodzina wyraziła chęć skorzystania z tymczasowego mieszkania.