„Prokuratura przez pięć godzin przesłuchiwała Jana Tomasza Grossa z powodu artykułu o Polakach zabijających Żydów podczas II wojny” – pisze w piątkowym wydaniu „Gazeta Wyborcza”. Jak informuje Marta Zawada-Dybek z katowickiej prokuratury okręgowej, kontrowersyjny autor złożył zeznania w charakterze świadka.

„Prokuratura przez pięć godzin przesłuchiwała Jana Tomasza Grossa z powodu artykułu o Polakach zabijających Żydów podczas II wojny” – pisze w piątkowym wydaniu „Gazeta Wyborcza”. Jak informuje Marta Zawada-Dybek z katowickiej prokuratury okręgowej, kontrowersyjny autor złożył zeznania w charakterze świadka.
Jan Tomasz Gross podczas spotkania w redakcji "Krytyki Politycznej" w Warszawie /PAP/Marcin Obara /PAP

"Prokurator, przesłuchując naukowca i eksperta ds. historii zagłady Żydów, chciał ustalić, czy publicznie obraził polski naród twierdzeniem, że podczas drugiej wojny światowej Polacy zabili więcej Żydów niż Niemców" - wyjaśnia "Gazeta Wyborcza". Jak przypomina dziennik, taką tezę Gross postawił w komentarzu opublikowanym w niemieckim "Die Welt".

Jak wylicza "GW" do prokuratury wpłynęło 166 zawiadomień o popełnieniu przez Grossa przestępstwa publicznego znieważania narodu polskiego. Pochodziły one od osób prywatnych, fundacji i stowarzyszeń.

W piątkowym wydaniu "Gazety Wyborczej" także:

- Rozłam u Kukiza

- Uwodzenie prezesa

(mn)