Komisja weryfikacyjna uchyliła decyzję ws. reprywatyzacji trzech działek na pl. Defilad. Oceniła, że doszło do rażącego naruszenia prawa administracyjnego. Komisja oddaliła też odwołania Marzeny K., Janusza P. i mec. Grzegorza M. od decyzji o zwrocie miastu nieruchomości d. Chmielna 70.

Komisja uznała, że przy wydawaniu decyzji z upoważnienia prezydenta Warszawy ws. działek na pl. Defilad pod dawnymi adresami: Złota 19, Zielna 7/Złota 17 i Chmielna 50 rażąco naruszono prawo administracyjne - poinformował Jaki. Dodał, że brak było podstaw do prowadzenia sprawy i wydania decyzji merytorycznych. Komisja badała sprawę tych nieruchomości przez 10 godzin na rozprawie 5 października.

Komisja oddaliła także we wtorek odwołania Marzeny K., Janusza P. i mec. Grzegorza M. od decyzji o zwrocie miastu nieruchomości Chmielna 70 na pl. Defilad, od której zaczęło się wyjaśnianie afery reprywatyzacyjnej w stolicy.

Co do trzech działek na pl. Defilad, według portalu wPolityce.pl, urzędnicy miasta mieli wiedzę, że po II wojnie adwokat Witold Bayer wystąpił o prawo do ich zabudowy za symboliczną kwotę. W 1946 r. adwokata zatrzymało UB za działalność antykomunistyczną i nie dopełnił on wszelkich formalności, a po wyjściu z aresztu nie kontynuował już starań. Na początku lat 90. prawdopodobni spadkobiercy właścicieli atrakcyjnych nieruchomości rozpoczęli jednak starania o ich odzyskanie, powołując się na działania adwokata sprzed jego zatrzymania - podawał portal. Dodano, że urzędnicy BGN "przymknęli oko na brak formalności" i w latach 2012-2013 spadkobiercom przyznano prawo użytkowania wieczystego.

Przewodniczący komisji powiedział, że wiele wskazuje, że w przypadku tych nieruchomości mamy do czynienia z prawowitymi spadkobiercami, ale - jak zaznaczył - nie złożono poprawnie wniosku dekretowego. W związku z powyższym w ocenie komisji nie ma żadnych podstaw z punktu widzenia legalności działania państwa, aby do tych wniosków (dekretowych) wracać, skoro ten wniosek zakończył swój bieg w latach 50. poprzedniego wieku - dodał Jaki. Zaznaczył, że jeżeli decyzje komisji zostaną utrzymane, to pomogą porządkować sytuację "związaną z placem Defilad".

Prawowici spadkobiercy będą mogli się starać o odszkodowania, jeżeli duża ustawa reprywatyzacyjna wejdzie w życie, jeżeli udowodnią, że są spadkobiercami w pierwszej linii może to być 20 proc. wartości tych nieruchomości - powiedział Jaki. Podkreślił jednak, że w ocenie komisji nie ma żadnych wątpliwości, że te nieruchomości powinny wrócić do Skarbu Państwa.

Reprezentant PO w komisji poseł Robert Kropiwnicki powiedział, że głosował przeciwko decyzjom komisji. Zwracał uwagę na zawiłe losy postępowania ws. działek na pl. Defilad w latach 40. ub. wieku.

Uważam, że to jest nadmierny formalizm komisji (...), ciężko dzisiaj, z punktu widzenia 2017 r. mówić jak powinno być w 1946 czy 1948 roku. Z tego względu uważałem, że te decyzje powinny zostać utrzymane, ponieważ nie wiemy dzisiaj, które dokumenty były, a których nie było, nie ma żadnej informacji na ten temat, których (dokumentów) mogło nie być. My to ahistorycznie oceniamy - ocenił.

Różnice zdań w komisji dotyczyły tego, czy decyzję ws. trzech działek uchylić z umorzeniem czy też - z przekazaniem miastu do ponownego rozpatrzenia. Komisja większością orzekła o umorzeniu - co oznacza, że nieruchomości wracają do Skarbu Państwa.

Od tej decyzji strony postępowania mogą się odwołać do komisji, a potem do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.

Z kolei oddalenie odwołania od decyzji o zwrocie miastu nieruchomości Chmielna 70 oznacza utrzymanie decyzji komisji, która w lipcu br. uchyliła decyzję miasta z 2012 r. o przyznaniu działki osobom, które nabyły roszczenia od spadkobierców: biznesmenowi Januszowi P., mec. Grzegorzowi M. i Marzenie K. (cała trójka ma zarzuty korupcyjne ws. reprywatyzacji tej działki; od miesiąca przebywają w areszcie - PAP).

W 2012 r. niezabudowaną działkę Chmielna 70 - o wartości ok. 160 mln zł - miasto przyznało trzem osobom, które nabyły roszczenia od spadkobierców. W lipcu br. komisja uchyliła decyzję z 2012 r., uznając że miasto nie mogło przekazać praw do Chmielnej 70, bo ostatni właściciel 2/3 działki Jan Henryk Holger Martin, jako obywatel Danii, został spłacony przez polski rząd. Uchylając w całości decyzję, komisja odmówiła przyznania praw do działki trzem osobom, które uzyskały je w 2012 r.

Decyzje miasta były wydane z rażącym naruszeniem prawa, a zarzuty odwołań, m.in. co do sprawy obywatelstwa Holgera Martina, okazały się nietrafne - poinformował Jaki.

Odwołania, w postaci wniosków o ponowne rozpatrzenie sprawy, złożyli beneficjenci decyzji z 2012 r. Prezydent Warszawy kwestionowała zaś w swym odwołaniu uzasadnienie lipcowej decyzji. Wszystkie odwołania oddalono.

Tę decyzję komisji strony postępowania mogą zaskarżyć do WSA.

Komisja od początku czerwca br. bada zgodność z prawem decyzji administracyjnych w sprawie reprywatyzacji warszawskich nieruchomości. Uchyliła już decyzje wydane z upoważnienia prezydent Warszawy: o przyznaniu Maciejowi M. praw do dwóch działek przy ul. Twardej oraz do Siennej 29; w sprawie Chmielnej 70, a także o przyznaniu spadkobiercom dawnych właścicieli praw do Poznańskiej 14 i Marszałkowskiej 43. Żadnej z tych decyzji nie badał jeszcze WSA.

(m)