Pobyt w luksusowych ośrodkach SPA, drogie laptopy, pieniądze, a nawet... seks. Wszystko za wypisywanie recept na konkretne leki dla pacjentów. Tak właśnie w Polsce korumpuje się lekarzy - donosi "Fakt", który dotarł do byłej pracownicy jednego z koncernów farmaceutycznych.

Każdy z nas ma swój region działania i do tego odpowiedni budżet, na łapówki dla lekarzy. Na pozyskanie jednego lekarza nawet 8 tysięcy złotych - twierdzi rozmówczyni "Faktu". Przed wizytą u lekarza przedstawiciel sprawdza, jakim medyk jeździ samochodem, gdzie mieszka. I czy lubi luksus. Jeśli tak, to jego skorumpowanie idzie z górki - dodaje. Nie każdego lekarza da się skorumpować, mówimy na nich "zawzięci" - opowiada była pracownica koncernu farmaceutycznego. 

Według niej, najwięcej koncerny zarabiają na drogich specjalistycznych lekach, refundowanych przez państwo. Lekarzom nie wystarczą już fartuchy czy parawany z logiem konkretnego specyfiku, książki medyczne, stetoskopy, czy zegary na ścianę. Chcą konkretów. Wprost od nas żądają za generowanie recept zaproszeń na szkolenia w luksusowych hotelach, wycieczek dla siebie i rodziny, prezentów, pieniędzy za fikcyjne porady szkolenia, a i seksu - wylicza była przedstawicielka medyczna.

W procederze biorą też udział farmaceuci, którzy nie zamieniają leków na tańsze zamienniki. Gdy pacjent zapyta o coś tańszego, to mówią zgodnie i lekarz i aptekarka, że nie ma zamiennika - podkreśla kobieta.