Huta w Łaziskach Górnych od miesiąca musi sobie radzić bez prądu. Zakład został pozbawiony dostaw energii elektrycznej z powodu 200-milionowego długu. Jak dotąd negocjacje przedstawicieli huty i zakładu elektroenergetycznego nie dały rezultatu.

Pierwszego dnia prąd odcięto całkowicie – nie świeciły się nawet ostrzegawcze czerwone żarówki na kominach. - Ludzie po ciemku spadali ze schodów. Jak schodzili z nocki, świecili sobie telefonami komórkowymi - opowiada jeden z pracowników zakładu.

Teraz huta dostaje już trochę energii – jednak wystarcza ona tylko na oświetlenie, ogrzewanie i zasilanie pomp. Dzięki nim nadal czynne są hutnicze piece. Nie można ich jednak wykorzystywać.

Produkcji nie ma w ogóle. Codziennie do zakładu przychodzi zaledwie kilkadziesiąt osób – głównie po to, by pilnować urządzeń. Pozostałych około 700 pracowników jest na przymusowych urlopach – ich dochody to teraz zaledwie kilkaset złotych. Coraz częściej mówi się o zwolnieniach.