PO skasowała olbrzymie inwestycje w meliorację, w ochronę przeciwpowodziową. I co mamy teraz? Cofkę, powódź, podtopienia - mówi w Kontrwywiadzie RMF FM Jacek Kurski. Europoseł tłumaczy się także ze swoich drogowych ekscesów. Zapewnia, że nigdy nie odmawia płacenia mandatów. Zawsze przyjmuję mandaty od policji. Obietnicy, że prędkości nie będzie przekraczał, jednak nie złożył.

Konrad Piasecki: Zima w październiku to jakaś sztuczka Donalda Tuska?

Jacek Kurski: Nie, to raczej wyścig mediów, które z braku tematu, aczkolwiek jest ich bardzo ciekawych innych sporo, zajmują się...

Konrad Piasecki: Media się nie powinny zajmować zimą? I tym, że pół miliona ludzi nie ma prądu?

Jacek Kurski: Powinny się zajmować, szczególnie w kontekście rozliczania za pewne zaniedbania. Jeden przykład, jeżeli pan pozwoli: Elbląg. Skasował...

Konrad Piasecki: Cofka.

Jacek Kurski: Platforma skasowała olbrzymie inwestycje w meliorację, w ochronę przeciwpowodziową, inwestycje towarzyszące przekopowi, kilkaset milionów złotych przyznanych przez rząd Jarosława Kaczyńskiego. I co teraz? Mamy cofkę, mamy powódź, mamy podtopienia...

Konrad Piasecki: Oczywiście wszystko przez rząd Tuska.

Jacek Kurski: Ja nie chcę mówić, że przez rząd Tuska, ale przez zaniedbania rządu Donalda Tuska i czasem ludzie muszą dostrzec związek pomiędzy tym, jakich dokonywali wyborów, a jak dzisiaj są podtapiani.

Konrad Piasecki: Zaintrygowała mnie ta pańska sugestia, że media nie powinny się zajmować śniegiem.

Jacek Kurski: Nie, media się powinny zajmować.

Konrad Piasecki: Nawet gazeta pańskiego brata się dzisiaj głównie tym zajmuje.

Jacek Kurski: To pan zasugerował, że to jest jakiś spisek medialny z tą pogodą. Przecież to pańskie słowa.

Konrad Piasecki: Co się dzieje z pańską partią, panie pośle? Co się dzieje z panem?

Jacek Kurski: Nic się nie dzieje.

Konrad Piasecki: Larum grają, wojna, Tusk wyprowadza hufce orężne, a wy nawet wniosku o Trybunał Stanu nie potraficie złożyć.

Jacek Kurski: Dlatego, że nie chcemy dawać się nabierać na PR Tuska i grać jego scenariusza.

Konrad Piasecki: To co jest PR-em Tuska? Wyrzucanie Kamińskiego?

Jacek Kurski: Nie, scenariuszem Tuska jest dzisiaj przykrycie jego skandalicznych decyzji oznaczających powrót i wycofywanie się z realnej walki z korupcją, wojną z PiS-em. My chcemy prawdy, a nie wojny. To są słowa prezesa, ale bardzo dobre. Chcemy prawdy, a nie wojny, dlatego, że warunkach wojny nie ma żadnej prawdy, są tylko racje obydwu stron i ten, kto wygra wojnę, narzuca prawdę. My chcemy...

Konrad Piasecki: Znaczy, teraz nie będzie wojny, będzie pokój, będziecie prosić Tuska delikatnie, subtelnie...

Jacek Kurski: Wniosek do Trybunału Stanu, moim zdaniem całkowicie zasadny, byłby wykorzystywany przez PR-owców Tuska jako takie podrzucanie społeczeństwu, że to jest cały czas wojna z PiS-em, wojna PiS-u. Nie, my chcemy prawdy i dlatego w tej chwili nie ma tego wniosku.

Konrad Piasecki: Ale bez tego wniosku nie ma pola do dyskusji, bo tak naprawdę...

Jacek Kurski: Pola nie.

Konrad Piasecki: ...dzisiaj, jakby spojrzeć na media, okazuje się, że po aferach jest.

Jacek Kurski: Polem do dyskusji będzie – mamy nadzieję, że będzie – komisja śledcza w sprawie afery hazardowej i trzeba zrobić wszystko, żeby ta komisja pracowała krótko, skoncentrowała się nad jedną aferą odbywającą się teraz, w czasie rządów Platformy Obywatelskiej i żeby sprawozdała swój raport jak najszybciej. Platforma chciałaby go rozmyć, rozwlec i od Adama i Ewy o hazardzie mówić.

Konrad Piasecki: Panie pośle, ale panu się podoba ta praktyka takiego bardzo pokojowego traktowania spraw tej afery? Bo to jest niezgodne z pańskim temperamentem przecież!

Jacek Kurski: Ale mój temperament zawsze się podporządkowywał interesowi ogólnemu partii, linii partii.

Konrad Piasecki: A może to jest tak, że jak Kurski, Ziobro, Bielan, Kamiński – wszyscy na wygnaniu, to nie ma kto partii do boju zagrzewać?

Jacek Kurski: Gramy na różnych fortepianach i taką melodię, która na ostatniej prostej okaże się zwycięska. Przecież pan zawsze wie, że my wygrywamy.

Konrad Piasecki: Tak, widziałem to w ostatnich wyborach.

Jacek Kurski: Czasem trzeba przegrać, żeby następne wygrać.

Konrad Piasecki: A może wszystko to jest po to, żeby społeczeństwo nie nabrało przekonania, że za atakami Kamińskiego na rząd stoi PiS? Bo to jest może ten najbardziej istotny fragment całej tej układanki medialno-politycznej?

Jacek Kurski: Pan bardzo dobrze odcyfrowuje intencje PR-owców Donalda Tuska. Tak pewnie byłoby to przedstawione. Myślę, że społeczeństwo jest wystarczająco rozsądne, żeby zauważyć, że w momencie, kiedy CBA zaczęło dotykać realnych afer w otoczeniu premiera i w Platformie Obywatelskiej, natychmiast zostało zamordowane i jej szef odwołany, w myśl zasady „złóż pan termometr – nie będziesz miał gorączki”. Zlikwiduj, pan, CBA – nie będziesz miał korupcji. Dzisiaj Donald Tusk zlikwidował w Polsce korupcję uroczyście. Nie ma korupcji od dzisiaj. Bo nie ma CBA.

Konrad Piasecki: Co zrobi z Mariuszem Kamińskim partia, go jakoś zagospodaruje?

Jacek Kurski: To jest suwerenna postać i suwerenne decyzje Mariusza Kamińskiego, ale z pewnością...

Konrad Piasecki: Pójdzie do prezydenta, pójdzie w działalność partyjną?

Jacek Kurski: Z pewnością zdał egzamin i dowiódł, jak politycy nominowani przez Prawo i Sprawiedliwość bardzo sumiennie i rzetelnie traktują swoje zobowiązania publiczne i ideowe.

Konrad Piasecki: To tu się różnimy, bo – moim zdaniem – choć bardzo cenię uczciwość i bezkompromisowość Mariusza Kamińskiego, uważam, że dał się ponieść emocjom, ale nie ma sensu o tym dyskutować, bo tu się na pewno nie zgodzimy.

Jacek Kurski: Ale w czym dał się ponieść emocjom?

Konrad Piasecki: W tym rozsyłaniu, na przykład w aferze stoczniowej, cztery miesiące po tym, jak się sprawa zakończyła, no po prostu była...

Jacek Kurski: W tym, że cwaniaki się umawiają na cmentarzach i liderzy, i trzech ludzi z pierwszej piątki Platformy Obywatelskiej z Ryśkami i różnymi Frankami dogaduje się na temat legislacji w Polsce?

Konrad Piasecki: Tu jeszcze działania Kamińskiego da się usprawiedliwić. Ale afera stoczniowa – objaw tego, że...

Jacek Kurski: Objaw czego?

Konrad Piasecki: Że za bardzo bronił się przed odwołaniem ze stanowiska.

Jacek Kurski: Panie redaktorze, ustawianie przetargu w Polsce jest w oczywisty sposób karalne. Być może można by przymknąć oko na ustawianie tego przetargu pod Katarczyków, gdyby Katarczycy kupili polskie stocznie. Można by było powiedzieć – mniejsze zło, chodziło o większą sprawę. Ale w tym biznes nie wyszedł i była to jedna wielka granda i oszustwo innych kontrahentów i likwidacja polskiego przemysłu okrętowego. Więc tutaj reakcja CBA była bardzo prawidłowa.

Konrad Piasecki: Polacy pytanie „kto powinien być kandydatem na prezydenta PiS-u” mówią „Zbigniew Ziobro”. Kłopot, panie pośle.

Jacek Kurski: Żaden kłopot.

Konrad Piasecki: Ziobro – 24, Lech Kaczyński -18. Uczeń przewyższa mistrza.

Jacek Kurski: Lech Kaczyński, z wyjątkiem krótkiego okresu kwiecień - czerwiec 2005 roku - nie wygrał nigdy żadnego sondażu w Polsce, natomiast wygrał wybory.

Konrad Piasecki: Ziobro wygrał ten sondaż, może partia powinna zwrócić na to uwagę?

Jacek Kurski: To też nic nie znaczy, bo w 2005 roku, kiedy myśmy podwójnie wygrali wybory parlamentarne i prezydenckie, Zbigniew Ziobro miał lepsze wyniki niż bracia Kaczyńscy.

Konrad Piasecki: Czyli nie przejmować się tym sondażem?

Jacek Kurski: Nie przejmować się. Bardzo dobrze, że mamy następną zmianę pokoleniową w PiS-ie - za 10 lat, przypuszczam, nie wcześniej. Ta dekada z pewnością będzie należeć do braci Kaczyńskich. Nie damy się więc podzielić ani zniszczyć, proszę nas nie rozgrywać Zbigniewem Ziobrą przeciwko Kaczyńskiemu. Na pewno kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta będzie bardzo dobrze sprawujący swój urząd, mimo dorabianej gęby, Lech Kaczyński. Ten rok dowiedzie, jak dobrze ta prezydentura była sprawowana.

Konrad Piasecki: A jak się pan przechadza po korytarzach brukselskich ze Zbigniewem Ziobro, to, co mu bardziej w głowie - start w wyborach prezydenckich czy ślub przyszły?

Jacek Kurski: Miłość, miłość. Do Polski.

Konrad Piasecki: A do kobiety?

Jacek Kurski: Polska też jest kobietą.

Konrad Piasecki: A ślub będzie?

Jacek Kurski: Proszę zapytać Zbigniewa Ziobrę.

Konrad Piasecki: Prezes zwrócił już panu uwagę, że nie podobają mu się pana wyczyny drogowe? Powiedział to panu wprost?

Jacek Kurski: Nie mówił mi tego. Był zdezinformowany - a to jest niestety bardzo przykra cecha niektórych mediów - jakobym ja odmówił przyjęcia mandatu. Oświadczam, nigdy nie odmawiam płacenia mandatu.

Konrad Piasecki: To dlaczego prezes wierzy złym mediom, a nie dobremu Jackowi Kurskiemu?

Jacek Kurski: Czasem prezes ma złe informacje. Oczywiście wyjaśniłem sprawę. Nigdy nie odmawiam płacenia mandatów. Zawsze przyjmuję mandaty od policji. Na dowód czego pokazałem dziennikarzom w Olsztynie mandat, który parę dni wcześniej dostałem pod Gdańskiem. Na 350 złotych. Trzeba płacić mandaty. Politycy powinni płacić mandaty. Immunitet nie powinien dotyczyć mandatów.

Konrad Piasecki: I nie powinno się przekraczać prędkości.

Jacek Kurski: Ja płacę mandaty, bo jesteśmy równi wobec prawa.

Konrad Piasecki: Niech pan przyrzeknie, że nie będzie przekraczać prędkości.

Jacek Kurski: Tego obiecać nie mogę.