Tomasz Skory: Ta wiadomość okaże się pewnie zaskakująca dla wielu naszych rodaków. Czy to prawda, że Polacy walczą już w wojnie na Środkowym Wschodzie?

Jacek Komosiński: Już tam są. Wczoraj po południu otrzymałem informację bezpośrednio właśnie stamtąd, że II Regiment Spadochroniarzy Legii Cudzoziemskiej wysłał swoje pierwsze oddziały, pierwsze kompanie na Środkowy Wschód.

Tomasz Skory: Kiedy pan mówi stamtąd to mamy na myśli Afganistan, czy jeszcze Pakistan jako bazę wypadową?

Jacek Komosiński: Bazą wypadową jest Pakistan, ale wiem, że już ponad trzy tygodnie temu zwiad dalekiego zasięgu już tam jest i działa razem z Rangers.

Tomasz Skory: Zwiad dalekiego zasięgu – co to za formacja?

Jacek Komosiński: Jest to jedna z najmniejszych sekcji jakie istnieją w armii francuskiej. Są to spadochroniarze, którzy działają na dalekim zapleczu wroga. Ich zadaniem jest to, żeby ustawić satelitarne balizy czyli nadajniki, oznaczyć teren gdzie ewentualnie później można dokonać desantu lub ewentualnie co można zbombardować i zniszczyć.

Tomasz Skory: Jakie jeszcze jednostki Legii Cudzoziemskiej są tam na miejscu?

Jacek Komosiński: Na razie są tylko spadochroniarze. Z racji tego, że teren jest górzysty i nie można zastosować jednostek tak jak podczas wojny w Zatoce Perskiej, gdzie użyto piechoty zmechanizowanej, gdzie użyto wojsk inżynieryjnych i kawalerii pancernej. W tej chwili tylko i wyłącznie spadochroniarze – II Kompania II Regimentu Spadochroniarzy Legii Cudzoziemskiej o specjalizacji walki w górach i II Kompania – to mnie trochę zdziwiło ponieważ są to płetwonurkowie.

Tomasz Skory: Ilu wśród tych legionistów jest Polaków?

Jacek Komosiński: Ja mogę podać informacje z ubiegłego roku. W II Regimencie Spadochroniarzy Legii Cudzoziemskiej na 1200 osób kadry, czyli oficerów, podoficerów i legionistów było 130 Polaków. To jest ponad 10 procent.

Tomasz Skory: Rozumiem, że ma pan kontakt z tymi ludźmi? Co oni opowiadają, czym się zajmują? Mogą o tym mówić?

Jacek Komosiński: Nie mogą mówić, dają tylko sygnał, że są już na miejscu. Żeby powiadomić rodziny – ponieważ kontakt jest bardzo utrudniony. Ja dzisiaj w nocy czekałem, niestety nie odezwali się. Wiem, że mają wkroczyć normalnie do akcji.