"Wspinanie opiera się i powinno się opierać na etyce. Etycy się wypowiedzieli w tej kwestii i w tej kwestii te osoby zostały w 100 proc. ocenione negatywnie, z czym ja się również zgadzam" - mówi w rozmowie z RMF FM brat Macieja Berbeki - himalaisty, który zginął w 2013 roku w marcu na Broad Peak. Prokuratura Okręgowa w Krakowie w poniedziałek umorzyła śledztwo w sprawie tragedii w Karakorum.

Maciej Pałahicki RMF FM: Prokuratura dzisiaj ogłosiła, że umarza sprawę śmierci Twojego brata. Jak przyjąłeś tę decyzję?

Jacek Berbeka: Ja się spodziewałem takiej decyzji prokuratury dlatego, że zarówno w polskim prawie, jak i w Pakistanie działalność górska, czy działalność himalajska nie jest zamknięta w żadnych regułach czy zasadach. Nie jest to korzystne, ale wiedziałem, że tak jest. Właściwie spodziewałem się takiej decyzji, że mogą być problemy ze znalezieniem jakiegoś umotywowania do tej działalności. Jednak głównie wspinanie, a przede wszystkim wspinanie wysokogórskie, opiera się i powinno się opierać na etyce. Etycy się wypowiedzieli w tej kwestii i w tej kwestii te osoby zostały w 100 proc. ocenione negatywnie, z czym ja się również zgadzam.

Czy po takiej decyzji prokuratury będzie przyzwolenie na takie niefrasobliwe działanie w górach, czyli zostawianie partnerów, zostawianie osób słabszych? 

Właśnie tego się najbardziej obawiam. Jeżeli coś nie jest zabronione, tak jak to się u nas mówi odkąd mamy tzw. wolność, to jest dozwolone. Szczególnie, że są pokolenia, które znają słowo "etyka", ale nie bardzo rozumieją, nie wiedzą co ono oznacza. Wystarczy, że jedna, czy dwie osoby powiedzą, że boli palec lub boli głowa, to pozostali natychmiast się odwrócą, zbiegną na dół, zostawiając ich nawet się nie oglądając i nawet nie interesując się tym, co może być. Tego się właśnie obawiam.

5 marca 2013 roku czteroosobowy zespół, który pojechał na Broad Peak w ramach programu Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015, stanął na szczycie. Było to pierwsze zimowe wejście na ten ośmiotysięcznik. Szczyt zdobyli Maciej Berbeka, Tomasz Kowalski, Adam Bielecki i Artur Małek. Dwaj pierwsi nie zdołali wrócić na noc do obozu. 8 marca uznano ich za zmarłych.

Prokuratura Okręgowa w Krakowie w poniedziałek umorzyła śledztwo w sprawie tragedii na Broad Peak.

Przeczytaj, jak prokuratura uzasadniła decyzje o umorzeniu śledztwa ws. Broad Peak.

(acz)