Amerykańskie Federalne Biuro Śledcze prowadzi dochodzenie w sprawie analityka Pentagonu, który - jak się przypuszcza - przekazywał Izraelowi tajne informacje na temat strategii Stanów Zjednoczonych wobec Iranu.

Afera ta – jak się przypuszcza - może mieć znacznie większy wpływ na stosunki USA i Izraela niż w przypadku Jonathana Pollarda, przyłapanego na szpiegostwie dla Izraela 17 lat temu.

Tym razem w sprawę może być zamieszany AIPAC - poważna organizacja zajmująca się działalnością lobbystyczną na rzecz państwa żydowskiego. To jej przedstawicielom Larry Franklin miał przekazać m.in. prezydencki projekt strategii wobec Teheranu, który trafił potem do rządów w Tel Awiwie.

Pojawiają się też opinie, że AIPAC ma wystarczająco dobre kontakty wśród tych, którzy podejmują w Waszyngtonie decyzje, by potrzebować informacji od urzędników średniego szczebla.

Tak czy inaczej, FBI prowadzi śledztwo od kilku miesięcy; zanosi się na to, że Franklin wkrótce trafi pod klucz.

Izrael twierdzi, że żadna organizacja wywiadowcza – po doświadczeniach ze sprawą Pollarda – nie prowadziła działalności w USA. Nie może więc być mowy o aferze szpiegowskiej. Możliwe - podkreślają władze – że Larry Franklin w ramach towarzyskich kontaktów mógł za dużo powiedzieć przedstawicielom Izraela w Waszyngtonie. Posłuchaj relacji korespondenta RMF w Tel Awiwie Elego Barbura: