Izraelskie władze postawiły policję w stan najwyższego pogotowia. Na granicy ze Strefą Gazy zmobilizowano 10 tys. funkcjonariuszy oraz oddziały wojska. Takiego alarmu nie było od czasu wybuchu wojny w Iraku.

Tym razem władze obawiają się rozruchów wewnętrznych. 20 kilometrów od głównego przejścia granicznego ze Strefą koczują tysiące demonstrantów protestujących przeciwko planom ewakuacji osiedli żydowskich z tych terytoriów.

Premier Szaron zachowuje się jak tyran. Nigdy nie słyszałem o demonstracji, która nie mogłaby się odbyć - mówił jeden z prawicowych deputowanych do Knessetu, który wspiera protest.

Sondaże wskazują, że większość Izraelczyków opowiada się za Szaronowskim planem likwidacji osiedli w Strefie Gazy. Początek operacji w połowie przyszłego miesiąca.