Sześciu żołnierzy brytyjskich zostało zabitych, a ośmiu rannych, w dwóch oddzielnych incydentach w pobliżu Al-Amarah na północ od Basry. Trzy osoby spośród rannych są w ciężkim stanie. Informację potwierdził brytyjski premier.

Wiadomo, że w drugim wypadku dwa wozy pierwszego batalionu pułku spadochroniarzy dostały się pod niezidentyfikowany ostrzał na południe od Al-Amarah. Według Downing Street, jeden żołnierz został ranny, dwa wozy są zniszczone.

Śmigłowiec bojowy Chinook, należący do Royal Air Force, który przybył z odsieczą zaatakowanemu patrolowi, został trafiony, gdy lądował. Siedmiu żołnierzy na pokładzie odniosło obrażenia, w tym trzech ciężkie. Wszyscy zostali ewakuowani helikopterem i są pod opieką lekarską - poinformował rzecznik premiera Blaira.

Według jego słów brytyjskie Ministerstwo Obrony prowadzi dochodzenie w sprawie incydentów, starając się zwłaszcza ustalić, czy mają one ze sobą związek.

Wojska brytyjskie kontrolują południe Iraku. Od upadku Bagdadu ponad dwa miesiące temu nie były obiektem ataku na taką skalę. Od 1 maja - końca działań wojennych w Iraku - zginęło tam w atakach 18 żołnierzy amerykańskich.

21:15