Instytut Pamięci Narodowej wnosi o uchylenie wyroku w sprawie Małgorzaty Niezabitowskiej. W styczniu sąd lustracyjny uznał, że była rzeczniczka rządu Tadeusza Mazowieckiego nie była agentem SB. Wszelkie wątpliwości rozstrzygnięto na korzyść lustrowanej.

Sąd przyjął, że nie da się wykluczyć, iż raporty oficera SB ze spotkań z nią były fałszowane, zaś sama rejestracja jej jako tajnego współpracownika SB - przedwczesna.

Sprawa toczy się według poprzedniej ustawy lustracyjnej, według której współpracą "nie jest współdziałanie pozorne lub uchylanie się od dostarczenia informacji, pomimo formalnego dopełnienia czynności lub procedur wymaganych przez organ bezpieczeństwa" (nowa ustawa nie ma takiego zapisu). Stara ustawa pozwalała także osobie lustrowanej wnosić o utajnianie procesu.

Niezabitowska w grudniu 2004 r. sama ujawniła w prasie, że z jej

akt w IPN wynika, iż na początku lat 80. miała współpracować z SB pod kryptonimem "Nowak". Zaprzeczała mówiąc, że sfałszowano potwierdzające to dokumenty. Zwróciła się do IPN o przyznanie jej statusu pokrzywdzonego. Gdy go nie otrzymała, wniosła do sądu o autolustrację. Proces toczył się od maja 2005 r. Rozprawy odbywały się - na wniosek lustrowanej - za zamkniętymi drzwiami.