Senatorka Lidia Staroń jest faworytką do objęcia stanowiska Rzecznika Praw Obywatelskich - informuje Interia. Niezrzeszona parlamentarzystka ma mieć zarówno poparcie polityków PiS, jak i części Koalicji Obywatelskiej.

W czwartek Senat odrzucił kandydaturę Bartłomieja Wróblewskiego na RPO. Tym samym po raz czwarty nie udało się wybrać nowego rzecznika. Zjednoczona Prawica nie chce się poddawać i zależy im na przeforsowaniu bliskiego im kandydata. Z kolei opozycja chce ponadpartyjnej kandydatury.

Po porażkach kilku kandydatów znaczącym nazwiskiem w wyścigu stała się Lidia Staroń, senatorka z Olsztyna należąca w wyższej izbie parlamentu do Koła Senatorów Niezależnych.

Jak podaje Interia, Staroń w ubiegłym tygodniu spotkała się z Jarosławem Kaczyńskim. Senatorka budzi sympatię prezesa PiS. Partii rządzącej zależy, by wyjść z trwającego od września klinczu. Nie udało się przeforsować kandydatur Piotra Wawrzyka i Bartłomieja Wróblewskiego, a kolejna porażka mogłaby uderzyć wizerunkowo we władzę.

Za Lidią Staroń przemawia między innymi to, że od lat działa społecznie, na przykład wspierając obywateli w walce z egzekucjami komorniczymi. Nie ma jednak wykształcenia prawniczego, co według wielu jest kluczowe przy pełnieniu funkcji Rzecznika Praw Obywatelskich.

Kandydatura jej jest do poparcia przez niemal wszystkich senatorów, ze względu na dobre układy - jednocześnie obecnie bliżej jej do PiS, ale też w przeszłości należała do Platformy Obywatelskiej. Według Interii w kuluarach spekuluje się, że mogliby ją poprzeć nie tylko politycy PiS, ale też parlamentarzyści KO, jak Krzysztof Kwiatkowski i Robert Dowhan, czy senatorowie PSL-Koalicji Polskiej, jak Jan Filip Libicki czy Ryszard Bober.

Interia wskazuje także, że kandydatura Staroń może być też łatwo odrzucona. Opozycja bowiem wielokrotnie utrzymywała, że nie zamierza poprzeć polityka.

Problem z wyborem RPO

Wybór RPO jest konieczny, ponieważ we wrześniu ubiegłego roku upłynęła kadencja Adama Bodnara. Zgodnie z ustawą o RPO mimo upływu kadencji Rzecznik nadal pełni swój urząd do czasu powołania przez parlament następcy. 15 kwietnia Trybunał Konstytucyjny orzekł jednak, że przepis ustawy, który na to zezwala, jest niekonstytucyjny. Straci on moc po trzech miesiącach od publikacji wyroku.

Parlament już czterokrotnie, bezskutecznie, próbował wybrać następcę Bodnara. Dwukrotnie jedyną kandydatką była mec. Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, która była wspólną kandydatką KO, Lewicy i Polski 2050 Szymona Hołowni, nie uzyskała ona jednak poparcia Sejmu. Za trzecim razem Sejm powołał na RPO kandydata PiS, wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka, jednak Senat nie wyraził na tę kandydaturę zgody. W kwietniu o aprobatę Sejmu walczyli poseł PiS Bartłomiej Wróblewski, prawnik Sławomir Patyra i działacz społeczny Piotr Ikonowicz. Niższa izba przegłosowała kandydaturę Wróblewskiego, którego następnie odrzucił Senat. 

RPO powołuje Sejm za zgodą Senatu na wniosek marszałka Sejmu albo grupy 35 posłów. Jeżeli Senat odmówi wyrażenia zgody na powołanie Rzecznika (na podjęcie uchwały wyrażającej zgodę lub sprzeciw ma miesiąc), Sejm powołuje na to stanowisko inną osobę.