Co najmniej 2 osoby zginęły, a 25 zostało rannych w eksplozji, która zniszczyła pociąg pasażerski w Pandżabie na północy Indii. Brak informacji, by wybuch był związany z trwającymi od kilkunastu dni w stanie Gudżarat starciami między hinduistami i muzułmanami. Pochłonęły one ponad 700 ofiar.

Policja i siły bezpieczeństwa w Indiach od wielu dni są w stanie podwyższonej gotowości w obawie przed kolejnymi rozruchami religijnymi. Obawy przed kolejnymi starciami nasiliły się po wczorajszej decyzji Sądu Najwyższego, który zakazał hinduistom przeprowadzenia symbolicznej ceremonii w Ajodhji: "Wydaliśmy absolutny zakaz przeprowadzenia jakiejkolwiek religijnej ceremonii 15 marca w Ajodhji. Oddziały policji w tamtym regionie zostały postawione w stan pełnej gotowości. Podobnie jak siły szybkiego reagowania. W razie potrzeby zwrócimy się do rządu o wsparcie sił federalnych".

10 lat temu w Ajodhji hinduscy fanatycy rozebrali XVI-wieczny meczet i rozpoczęli kampanię na rzecz budowy na jego miejscu hinduskiej świątyni boga Ramy. Na jutro zapowiedziano modły w tej sprawie, a tysiące hinduskich fundamentalistów czeka na sygnał przywódców, by ruszyć właśnie do Ajodhji. Na początku roku hinduscy fundamentaliści zapowiedzieli, że 15 marca rozpoczynają budowę świątyni. Jeśli mimo zakazu sądu jutro dojdzie do modlitwy, Indiom grozi kolejny religijny konflikt. Aszok Singhal - przewodniczący radykalnej Światowej Rady Hinduskiej ostrzegał - żaden sąd nie przeszkodzi w modlitwie.

rys. RMF

08:45