Hutnicy z Ostrowca Świętokrzyskiego nie wykluczają blokady dróg w mieście. Na razie zawiesili strajk, ale obowiązuje pogotowie strajkowe. Ponad 2-tysięczna załoga zakładu obawia się, że wyłoniony w kolejnym przetargu inwestor kupi firmę bez pracowników.

31 sierpnia hutnikom kończą się umowy o pracę u dotychczasowego dzierżawcy. W związku z tym domagają się gwarancji płynnego przejęcia huty przez przyszłego inwestora - hiszpański koncern Celsa - i pracy dla wszystkich zatrudnionych.

Od ubiegłego tygodnia hutnicy protestowali na ulicach, demonstrowali przed Urzędem Miasta w Ostrowcu i Urzędem Wojewódzkim w Kielcach. Negocjacje między nimi, a obecnym dzierżawcą huty oraz syndykiem prowadzi ostrowiecki starosta.

Według zawartego wczoraj porozumienia, jeśli do 14 sierpnia należąca do koncernu Celsa spółka Barna Steel nie podpisze pakietu socjalnego oraz inwestycyjnego, syndyk odrzuci ofertę tego inwestora, rozważy ofertę dzierżawiącej majątek upadłej huty spółki pomostowej Zakłady Ostrowieckie Huta Ostrowiec lub ogłosi kolejny, szósty już przetarg na sprzedaż firmy.

Związkowcy zapowiedzieli wznowienie strajku, jeśli umowa nie zostanie dotrzymana.

Przedstawiciele Celsy zapewniają, że nie po to chcą kupić hutę, by ją potem z zyskiem sprzedać. Mówią, że zamierzają inwestować w zakład, jednak na razie nie chcą się wypowiadać na temat zatrudnienia w Hucie Ostrowiec. Na spotkaniu z przedstawicielami koncernu była warszawska reporterka RMF, Beata Lubecka. Posłuchaj jej relacji:

21:05