Saddam Husajn podziwia Ronalda Reagana, ocenia, że Bill Clinton jest "OK", i uważa, że obaj Bushowie - ojciec i syn - "nie są fajni". Husajn dużo mówi, boi się zarazków i twierdzi, że nadal jest prezydentem Iraku.

Te i inne szczegóły na temat obalonego irackiego dyktatora przedstawia lipcowe wydanie pisma "GQ". Artykuł oparto na wywiadach z pięcioma amerykańskimi strażnikami, pilnującymi Husajna w irackim więzieniu przez 10 miesięcy.

Były władca Iraku oczekuje procesu za zbrodnie popełnione na Irakijczykach. Husajn rozmawiał z Amerykanami po angielsku, interesował się ich życiem, i zaprosił ich do Iraku, jak już tylko wróci do władzy.

Jednemu ze strażników udzielał nawet porad, co ma zrobić, by się ożenić. Musisz znaleźć dobrą kobietę, nie za mądrą, nie za głupią, nie za starą i nie za młodą, taką, która umie gotować i sprzątać - dzielił się doświadczeniem "dobry wujek" Husajn.

Saddam jest także podobno czyścioszkiem. Po każdym uścisku ręki myje ręce, wyciera tacę, zastawę stołową i stół przed każdym posiłkiem. Lubi ryby, kurczaki, nie je wołowiny.

Husajn miał również wyznać, że gdy zaczęła się inwazja na Irak, "próbował uciec taksówką, gdy wjechały czołgi". Jego zdaniem, aresztowany został dlatego, że go zdradzono. O miejscu pobytu Saddama wiedział tylko jeden człowiek i to on musiał go wydać.