Rząd radykalnie podnosi prognozy dla polskiej gospodarki. Według wicepremiera Waldemara Pawlaka, dziura w państwowej kasie będzie mniejsza niż szacowano jeszcze kilka miesięcy temu - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Zdaniem wicepremiera deficyt budżetu może być mniejszy o 10-15 mld zł od założonych w ustawie budżetowej 52,2 mld zł.

Zdaniem ekonomistów, z którymi rozmawiała gazeta, resort finansów, pracując nad budżetem, założył asekurancko, że wzrost wyniesie w tym roku 1,2 proc. Tymczasem może być nawet trzykrotnie wyższy.

To dobre informacje nie tylko dla państwa, ale i dla kieszeni przeciętnego Kowalskiego. Dzięki większej wiarygodności na rynkach międzynarodowych powinien umocnić się złoty. Zyskają więc ci, którzy spłacają kredyty. Oddala się też widmo przekroczenia przez dług progu 55 proc. PKB, czyli włączenia tzw. procedur ostrożnościowych, które oznaczają m.in. zamrożenie pensji w budżetówce.