Szef tzw. mafii wnuczkowej Arkadiusz Ł., pseudonim Hoss w rękach policji. Zatrzymali go poznańscy "Łowcy Głów". Wpadł na podziemnym parkingu w Warszawie. "Hoss" od trzech tygodni był poszukiwany listem gończym.

Jak poinformował rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak, Arkadiusz Ł. ukrywał się w wynajmowanym mieszkaniu w Warszawie. Wpadł podczas zmiany kryjówki.

Policjanci ze specjalnego zespołu poszukiwawczego deptali mu po piętach jeszcze w Poznaniu. Ustalili, że zmienił miejsce ukrywania się i wyjechał do Warszawy. Za nim do stolicy pojechało kilku funkcjonariuszy. Kilka dni zajęło im ustalenie miejsca pobytu Hossa. Akcje przygotowali, gdy zszedł do samochodu na parkingu podziemnym jednego z bloków na warszawskiej Woli - powiedział dziennikarzowi RMF FM Krzysztofowi Zasadzie Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji.

Pod koniec marca Sąd Okręgowy w Poznaniu wydał list gończy za Arkadiuszem Ł. Uwzględniono tym samym wniosek Prokuratury Okręgowej w Warszawie o zastosowanie wobec Arkadiusza Ł. ps. "Hoss" tymczasowego aresztu międzyinstancyjnego w związku z wyrokiem, który wobec "Hossa" został orzeczony we wrześniu ubiegłego roku.

"Hoss" został nieprawomocnie skazany we wrześniu 2019 r. przez Sąd Okręgowy w Poznaniu na 7 lat więzienia za oszustwa dokonane metodą "na wnuczka". Proces "króla wnuczkowej mafii" trwał ponad dwa lata. Śledczy zarzucali mu udział w grupie przestępczej i wyłudzenie lub próbę wyłudzenia w Niemczech, Szwajcarii i Luksemburgu - w latach 2012-2014 - w sumie kilku milionów złotych w różnych walutach oraz kosztowności: biżuterii, złota i złotych monet. 

Ofiarami były głównie osoby w podeszłym wieku, często samotne. Mężczyzna wprowadzał seniorów w błąd, pozorując bliskie pokrewieństwo lub znajomość z nimi. Miał też podawać się m.in. za funkcjonariusza policji.