"Byliśmy przekonani, że robimy dobrze” – powtarza jeden z bohaterów „afery madryckiej” i zrzuca winę na marszałka Sejmu za bałagan w przepisach. Byli posłowie PiS Adam Hofman, Mariusz Antoni Kamiński i Adam Rogacki zamierzają zwrócić Kancelarii Sejmu pieniądze za podróże służbowe samolotem. Zapowiadają, że oddadzą łącznie ponad 74 tys. zł. Twierdzą przy tym, że działali zgodnie z prawem. Biuro prasowe Kancelarii Sejmu potwierdziło, że trzy oświadczenia posłów w tej sprawie dotarły do Kancelarii.

"Byliśmy przekonani, że robimy dobrze" - mówił w Sejmie Adam Hofman, który twardo podtrzymuje swoje zdanie w sprawie Radosława Sikorskiego. Tym, który powinien przepraszać w związku z wyjazdami, za ten bałagan, jest marszałek Sikorski - oświadczył Hofman.

Szef Kancelarii Sejmu wysłał ostatnio pisma do 9 posłów z prośbą o zwrot kosztów podróży zagranicznych. Oprócz Hofmana, Kamińskiego i Rogackiego są to: Łukasz Zbonikowski (PiS), Arkadiusz Mularczyk (SP), Paweł Suski (PO) i Jan Kaźmierczak, a także Zbigniew Girzyński oraz Wojciech Penkalski (Twój Ruch).

Mariusz Antoni Kamiński poinformował, że on, Hofman i Rogacki wysłali do Kancelarii Sejmu oświadczenie, w którym informuje o zwrocie pieniędzy.

Oddamy w całości środki w przypadkach, w których pobraliśmy ekwiwalent samolotowy. W piśmie podtrzymujemy wszystkie swoje poprzednie tezy, że działaliśmy zgodnie z prawem, z regulacjami Sejmu i powszechną praktyką stosowaną w Sejmie - zaznaczył.

Kamiński powiedział, że w jego przypadku chodzi o kwotę 24 tys. zł. Podkreślił też, że ich decyzja ma związek m.in. z pismem szefa Kancelarii Sejmu Lecha Czapli, który - jak mówił Kamiński - inaczej niż oni interpretuje przepisy. Minister Czapla - tłumaczył Kamiński - zwrócił się już do posłów Zbigniewa Girzyńskiego i Jana Kaźmierczka o zwrot pieniędzy; ci zwrócili pobrane kwoty.

Hofman podkreślił, że Kancelaria Sejmu wskazała w piśmie do posła Zbigniewa Girzyńskiego swoją interpretację przepisów dotyczących rozliczania zagranicznych wyjazdów posłów i wskazuje procedurę zwrotu środków w ciągu 14 dni.

Więc my, jako w pewnym sensie pracownicy Kancelarii Sejmu, to jest nasz pracodawca, postępujemy jak poseł Girzyński, zwracając środki za wszystkie ekwiwalenty. W moim przypadku to jest 7 wyjazdów na kwotę 16 tys. złotych - wyjaśnił były poseł PiS.

Z pism skierowanych do szefa Kancelarii Sejmu Lecha Czapli wynika, że Kamiński zwróci środki za podróże do Paryża i Londynu w 2012 i 2013 roku.

Z kolei z oświadczenia Hofmana wynika, że poseł przekaże Kancelarii ponad 16 tys. zł, także za podróże do Paryża i Londynu. Rogacki zadeklarował zwrot ponad 34 tysięcy zł. Oprócz wyjazdów do Francji i Wielkiej Brytanii, wykazuje w dokumencie podróże do Brukseli i Rzymu.

Trójka posłów została usunięta z PiS w listopadzie w związku ze służbowym wyjazdem do Madrytu. Posłowie ci pobrali z sejmowej kasy pieniądze na podróż samochodami, ale do stolicy Hiszpanii udali się tanimi liniami lotniczymi.

W wyniku audytu zarządzonego później przez marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego okazało się, że wątpliwości dotyczące rozliczeń wyjazdów służbowych dotyczyły w sumie dziewięciu posłów. Z powodu wątpliwości związanych z podróżą zagraniczną z członkostwa w klubie PiS i w partii zrezygnował poseł Zbigniew Girzyński. Poseł Jan Kaźmierczak został, na własną prośbę, zawieszony w prawach członka klubu PO w związku z wątpliwościami dot. wyjazdu do Londynu.

Wczoraj Girzyński poinformował, że zwrócił już całość pobranych z Kancelarii Sejmu środków na sześć podróży zagranicznych na łączną kwotę 13 tys. 467 zł. Jak tłumaczył, rozliczał te delegacje jako wyjazd samochodowy, a leciał samolotem. Także Kaźmierczak powiedział, że 15 grudnia zwrócił kancelarii ok. 700 zł.

Śledztwo ws. podejrzenia popełnienia oszustwa przez Hofmana, Kamińskiego i Rogackiego w związku z rozliczeniem ich podróży służbowej do Madrytu, prowadzi warszawska prokuratura okręgowa. 

(j.)