Firma Marka P., aresztowanego niedawno pełnomocnika Kościoła, dostaje 50 tysięcy złotych miesięcznie za ściąganie czynszu za wynajem byłego szpitala elżbietanek w Warszawie. To kwota równa połowie całego czynszu - donosi "Gazeta Wyborcza. Tak będzie do 2037 roku dzięki umowie, jaką wynegocjował mecenas Piotr P., członek Komisji Majątkowej i adwokat zakonnic.

Mecenas Piotr P. jest członkiem Komisji Majątkowej przy MSWiA, która przyznaje instytucjom kościelnym rekompensaty za majątek utracony w PRL-u. Zasiada też w radzie ekonomicznej diecezji płockiej. W środę CBA zatrzymało go pod zarzutem korupcji. Gliwicka prokuratura twierdzi, że wziął kilka łapówek na kwotę ponad 200 tysięcy złotych. Pieniądze miały pochodzić od Marka P. - byłego oficera SB z Bielska-Białej, który przed Komisją reprezentował parafie i zakony w całym kraju. Były esbek w środowisku kościelnym uchodził za cudotwórcę, bo potrafił załatwić rekompensatę w najbardziej skomplikowanych sprawach. Śledczy twierdzą, że był skuteczny, bo korumpował członków Komisji Majątkowej.

Szpital przy ul. Goszczyńskiego w Warszawie, na którym zarabia firma Marka P., Żywieckie SA, przez lata był jedną z najlepszych placówek medycznych stolicy. Ale w 2006 roku szpital został zamknięty, bo dzierżawiące go miasto nie dogadało się z zakonnicami w sprawie czynszu. Przez kilkanaście miesięcy budynek był opuszczony.

W kwietniu 2007 roku zakonnice zdecydowały, że wydzierżawią budynek firmie, która będzie chciała tam prowadzić szpital. Elżbietanki przekazały placówkę w zarządzanie Żywieckim, które miały znaleźć kontrahenta.

Podczas przeszukania firmy Marka P. agenci CBA znaleźli umowę elżbietanek z Żywieckimi w sprawie dzierżawy szpitala. Wynika z niej, że siostry miały dostawać 10 tysięcy złotych czynszu miesięcznie w pierwszym roku jej obowiązywania i 50 tysięcy złotych w latach następnych. Znalazł się tam też zapis, że jeśli Żywieckim uda się wynegocjować od nowego dzierżawcy wyższy czynsz, to różnica przez 30 lat będzie trafiała na konto firmy. W imieniu sióstr umowę negocjował ich adwokat - mecenas Piotr P.

Jadąc na negocjacje, Marek P. powiedział mi, że mecenas P. nie będzie robił żadnych problemów, bo wszystko jest z nim ustalone - wspomina Dariusz M., były prezes Żywieckich.

W październiku 2007 roku szpital wydzierżawiła spółka Platinum Hospitals, której prezesem jest Wiesław Kaczmarek, minister skarbu w rządzie Leszka Millera. W październiku 2011 roku chce tam otworzyć najnowocześniejszą prywatną klinikę na 150 łóżek. Przebudowa budynku trwa, wartość inwestycji - jak donosi "Gazeta Wyborcza" - to ponad 100 milionów złotych.

Z dokumentów przejętych przez CBA wynika, że Platinum Hospitals za dzierżawę szpitala płaci 100 tysięcy złotych miesięcznie. Pieniądze idą na konto Żywieckich, które potrącają połowę, a resztę przekazują elżbietankom. Tak będzie do 2037 roku.

Cała nasza praca polegała na wystawieniu faktury - mówi Dariusz M. W ubiegłym roku, tuż przed odejściem z Żywieckich, zasugerował zakonnicom, żeby podpisały umowę dzierżawną bezpośrednio z Platinum Hospitals. Siostry odmówiły.

Mecenas Piotr P., który nie jest już pełnomocnikiem elżbietanek, nie chciał rozmawiać z "Gazetą Wyborczą". Komentarza odmówiły też zakonnice i Platinum Hospitals.

O elżbietankach było już głośno w 2008 roku, gdy Komisja Majątkowa przekazała im 47 ha na warszawskiej Białołęce. Ich interesy przed Komisją reprezentował Marek P. Przedłożył wycenę, z której wynikało, że ziemia jest warta 30 milionów złotych. Komisja ją zaakceptowała, choć władze Białołęki twierdziły, że wartość tych terenów to co najmniej 240 milionów złotych.