Hala, w której od ponad 4 lat zalegają beczki z tysiącem ton odpadów, ma zostać uznana za tzw. bombę ekologiczną. Dzięki temu będą możliwe kontrole gleby i wody wokół budynku. To tam na początku tygodnia dwukrotnie rozszczelniły się beczki z bromkiem kadmu.

Uznanie hali za tak zwaną bombę ekologiczną ma ułatwić zdobycie funduszy na utylizację szkodliwych substancji, które zalegają w Komornikach od ponad 4 lat. Jednak gwarancji na przyznanie takich środków z krajowego budżetu nie ma, dlatego mają odbyć się kolejne spotkania sztabu kryzysowego.

Na pierwszym spotkaniu ustalono, że skoro wracają upały, rośnie potrzeba nadzoru nad halą z odpadami.

Chcemy sprawdzić, czy rzeczywiście cokolwiek mogło się dostać do gleby, czy do wody -  mówi Waldemar Paternoga z Urzędu Wojewódzkiego. Zapewnia ponadto, że to, co dotąd wydostało się z rozszczelnionych beczek, nie stanowi zagrożenia dla mieszkańców.

Bezskutecznie od czterech lat starostwo powiatowe w Poznaniu szukało środków na rozbrojenie ekologicznej bomby. Teraz powiatowi urzędnicy liczą, że ulatniające się gazy, ułatwią znalezienie pieniędzy.

(acz)