Prezydent Haiti Jean Bertrand Aristide opuścił kraj. Zatrzymał się na krótko w sąsiedniej Dominikanie i szuka kraju, który zgodziłby się udzielić mu azylu. Informację o ucieczce Aristida potwierdzili zagraniczni dyplomaci oraz źródła haitańskie.

Tymczasowo władzę przejął przewodnioczący sądu najwyższego Boniface Alexandre. Ustąpienia prezydenta domagali się rebelianci, którzy trzy tygodnie temu wzniecili powstanie, a ich oddziały zaczęły zbliżać się do stolicy kraju. Partyzanci grozili zaatakowaniem miasta jeśli Aristide nie odejdzie.

Rebelianci, którzy szykują się do szturmu na haitańską stolicę - Port au Prince sygnalizują, że przynajmniej na razie są gotowi zaakceptować międzynarodowy plan pokojowy. W Port au Pricne aż huczy od spekulacji na ten temat. Słyszeliśmy we francuskim radiu niepotwierdzoną informację, że Aristide poleci do Japonii. Na razie jednak żaden kraj nie przyjął prośby Aristide'a.

Jeszcze w tym tygodniu na Haiti pojawią się międzynarodowe siły pokojowe obiecał amerykański ambasador James Foley. Będą wśród nich oddziały amerykańskie i francuskie. Paryż zabiega też energicznie o wysłanie pomocy humanitarnej na Haiti.

19:50