"W resorcie energii nad przepisami o eliminacji węgla złej jakości pracują... przedstawiciele spółek węglowych. I chcą tylko kosmetycznych zmian" - pisze "Gazeta Wyborcza". "Wicepremier Morawiecki jest wściekły" - podkreśla dziennik.

"W resorcie energii nad przepisami o eliminacji węgla złej jakości pracują... przedstawiciele spółek węglowych. I chcą tylko kosmetycznych zmian" - pisze "Gazeta Wyborcza". "Wicepremier Morawiecki jest wściekły" - podkreśla dziennik.
Mateusz Morawiecki /Archiwum RMF FM

Jest konflikt między ministerstwami. Są rozbieżności między naszymi oczekiwaniami a propozycjami Ministerstwa Energii. Mamy konflikt interesów - przyznał wicepremier Mateusz Morawiecki.

"Resort rozwoju domaga się od Ministerstwa Energii wyjaśnień i zmiany stanowiska. Chodzi o wprowadzenie norm jakościowych dla węgla, niezbędnych, żeby poprawić jakość powietrza w Polsce. Dziś jesteśmy jednym z dwóch najbardziej zanieczyszczonych krajów Unii Europejskiej. Z powodu oddychania smogiem - w ponad 60 proc. pochodzi ze spalania złej jakości węgla i odpadów węglowych - umiera ponad 48 tys. Polaków rocznie. Z powodu ogromnego zanieczyszczenia grożą nam też miliardowe kary od Komisji Europejskiej" - wyjaśnia "GW". 

"Pierwsze rozporządzenie o standardach dla kotłów przygotowało Ministerstwo Rozwoju. Przepisy są gotowe i czekają na akceptację UE. Zapisami regulującymi rynek węgla w Polsce zajęło się zaś Ministerstwo Energii. I zaczęły się schody. Powód? Pakiet rozwiązań antysmogowych eliminujących z rynku złej jakości węgiel przygotowali... przedstawiciele spółek węglowych!" - czytamy w "GW". Przedstawiciele spółek węglowych przygotowują przepisy sami dla siebie. Trudno oczekiwać, że na pierwszym miejscu postawią zdrowie Polaków - ocenia Andrzej Guła, prezes Polskiego Alarmu Smogowego.

(MN)