​Z całego kraju do prezydenta Dudy płyną apele, by nie podpisywał nowelizacji prawa ochrony środowiska. Samorządowcy obawiają się, że PiS miliardami z ekologii zasili socjalne programy rządu - pisze "Gazeta Wyborcza".

​Z całego kraju do prezydenta Dudy płyną apele, by nie podpisywał nowelizacji prawa ochrony środowiska. Samorządowcy obawiają się, że PiS miliardami z ekologii zasili socjalne programy rządu - pisze "Gazeta Wyborcza".
Minister środowiska Jan Szyszko podczas akcji sadzenia drzew z okazji Święta Lasu. /Bartłomiej Zborowski /PAP

Projekt zmiany prawa ochrony środowiska może sparaliżować pracę Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska i zmniejszyć środki na ochronę środowiska. Wnosimy, by nie podpisywał pan ustawy - piszą szefowie funduszy z całego kraju w rozpaczliwym liście do Andrzeja Dudy. "Rozpaczliwym, bo projekt nowelizacji leży już na prezydenckim biurku: jeśli Duda nie zatrzyma zmiany prawa, ustawa za chwilę wejdzie wżycie. A jej efekty mogą być druzgocące" - zauważa "GW".

Nowelizacja zakłada m.in. podporządkowanie ministrowi środowiska niezależnych w tej chwili wojewódzkich funduszy. Dotąd to sejmiki wybierały siedmioosobowe rady nadzorcze WFOŚ, a te zarząd. W radach zasiadali samorządowcy i eksperci organizacji pozarządowych. Minister miał tylko jednego przedstawiciela.

Jakie zmiany uchwalił PiS? Partia chce mieć czterech z pięciu członków rady. Wojewodowie wskażą nawet naukowców i przedstawicieli NGO-sów do pracy w funduszach.

Więcej przeczytacie w dzisiejszym wydaniu "Gazety Wyborczej".


(łł)