Działacze związkowi, zamiast ratować miejsca pracy w Kompanii Węglowej, budują swoje wpływy - uważa szef klubu PO Rafał Grupiński. "Wygląda na to, że zamiast uratować chociażby 4 tysiące miejsc pracy w czterech zagrożonych kopalniach, pan Duda doprowadzi za chwilę z innymi związkowcami do tego, że czterdzieści parę tysięcy górników stanie w obliczu zagrożenia utratą pracy" - mówił na briefingu w Sejmie. O słowach Piotra Dudy pod adresem posłów ze Śląska powiedział, że "była to groźba niezwykle niepokojąca, bo wskazująca na próbę pośredniego wzywania do samosądów".

Szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda zapowiedział, że jeżeli do wtorku negocjacje z rządem ws. sytuacji w górnictwie nie przyniosą efektów, to górniczy protest może rozszerzyć się na inne branże, m.in. kolejarzy, energetyków, pocztowców i zbrojeniówkę. Powodem protestu jest rządowy program zmian w Kompanii Węglowej, który zakłada m.in. restrukturyzację czterech kopalń. Duda powiedział też, że związkowcy znają nazwiska i wiedzą, gdzie mieszkają posłowie ze Śląska.

Do górniczych protestów i słów Dudy odniósł się w Sejmie szef klubu PO. Został przygotowany cały pakiet rozwiązań dla górników z myślą o tym, by ratować miejsca pracy tych wszystkich, którzy związani są z pracą w kopalniach. Sytuacja obecna jest próbą ratowania całej spółki Kompania Węglowa od upadłości, wobec tego to, że mają być naprawiane, restrukturyzowane cztery kopalnie, że ma być tutaj wykonana pewnego rodzaju zmiana, która ma uzdrowić całą Kompanię, jest w istocie przede wszystkim nakierowane na ratowanie czterdziestu paru tysięcy miejsc pracy - mówił Rafał Grupiński. Ocenił przy tym, że stan finansowy Kompanii Węglowej jest "dramatyczny". Wobec tego absolutnie potrzebny jest ratunek. I taki jest też program rządowy - stwierdził.

Pytany, czy rząd nie powinien był najpierw rozmawiać z górnikami, a dopiero później opracować program dla Kompanii Węglowej, odpowiedział, że "oczywiście można na to patrzeć z punktu widzenia pewnych technik negocjacyjnych". Może należało mniej zaproponować na początku, żeby potem odsłonić całość pakietu, natomiast przecież tak naprawdę chodzi o to, by jak najszybciej rozwiązać problem Kompanii Węglowej, tych kopalń, które są narażone na zamknięcie z powodu nieopłacalności wydobycia - stwierdził.

Zdaniem Grupińskiego, górnicy grożąc rozszerzeniem strajku mogą "doprowadzić do dramatu upadku całej Kompanii". Mam nadzieję, że i górnicy, i hutnicy na powierzchni w pozostałych 9 kopalniach mają tę świadomość, że działacze związkowi mogą doprowadzić do tego, że także oni staną się ofiarami ewentualnego zagrożenia utratą pracy, jeśli będą ulegać takim związkowcom, którzy po prostu budują swoje wpływy zamiast ratować miejsca pracy - powiedział.

Wygląda na to, że zamiast uratować chociażby 4 tysiące miejsc pracy górników dołowych w czterech zagrożonych kopalniach, pan Duda doprowadzi za chwilę z innymi związkowcami do tego, że czterdzieści parę tysięcy górników stanie w obliczu zagrożenia utratą pracy - dodał.

Odniósł się również do ostrzeżeń formułowanych przez Dudę pod adresem posłów ze Śląska. Jak stwierdził, "była to groźba niezwykle niepokojąca, bo wskazująca na próbę pośredniego wzywania do samosądów". Chcę więc tutaj wyraźnie odpowiedzieć panu przewodniczącemu Dudzie: osobiście podam swój własny adres, jako przewodniczący klubu parlamentarnego, panu Dudzie. Jeśli chce gdziekolwiek ze związkowcami wędrować, to zapraszam do mnie, bo ja odpowiadam za głosowania w Sejmie - podkreślił. Zwrócił się też do związkowców, by zostawili śląskich posłów "w spokoju". Nie znam i nie chcę znać adresów żadnych związkowców, nie mamy zamiaru stosować jakichkolwiek gróźb - zaznaczył.

Pytany o zarzuty opozycji dotyczące zbyt szybkiego tempa pracy w Sejmie nad projektem nowelizacji ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego w latach 2008-2015, która ma umożliwić realizację programu dla Kompanii Węglowej, szef klubu PO podkreślił, że takie tempo jest potrzebne. Kompania Węglowa jest w tej chwili w tak złej sytuacji finansowej, że było już zagrożenie, jeśli chodzi o wypłaty na barbórkę w grudniu. Dzisiaj mamy połowę stycznia i jeśli tych problemów nie rozwiążemy natychmiast, to - tak jak zresztą mówi o tym wielu ekspertów - cała Kompania może być zagrożona upadłością. Trzeba wobec tego działać szybko, w sposób dobry dla Śląska i w sposób, który ochroni ich miejsca pracy, a temu służy właśnie ustawa, nad którą pracujemy - przekonywał.

Jak stwierdził, nowelizacja ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego w latach 2008-2015 powinna zostać uchwalona jeszcze w tym tygodniu. Taki jest nasz zamiar i żadne tutaj groźby związkowców w tej sprawie nie przeszkodzą, bo jest to ustawa, która chroni miejsca pracy na Śląsku i naprawia ustawę z 2007 roku - podkreślił.

Grupiński był również pytany o apel PiS, by koalicja wycofała projekt noweli. Być może PiS pamięta, że to jest w istocie nowelizacja ustawy z 2007 roku, którą oni przygotowali, która ma swoje wady, które my dzisiaj naprawiamy - stwierdził.

(edbie)