Dwóch mężczyzn, którzy grozili wysadzeniem budynków, zatrzymała w ostatnich dniach policja. Obaj byli pijani. Pierwszy z nich chciał wysadzić blok w Radomiu, drugi kamienicę w Kożuchowie.

Sąd zdecydował, że 60-latek z Mazowsza po incydencie spędzi trzy miesiące w areszcie. Grozi mu kara do 8 lat więzienia. W ręce policji wpadł w niedzielę - mundurowi poinformowali o tym dopiero dzisiaj.

Mężczyzna zadzwonił na numer alarmowy i powiedział, że ma myśli samobójcze i zamierza się powiesić. Następnie oświadczył, że posiada w domu dwa granaty, które zdetonuje wraz z dwiema butlami gazowymi. Na miejsce skierowane zostały wszystkie służby. Z budynku przy ulicy Bogusławskiego ewakuowano mieszkańców.

Radomianin ustawił w oknie butle gazowe i podpalił firankę. Mimo wielokrotnych prób nawiązania z nim kontaktu, nie udało się go przekonać do otwarcia drzwi. Policjanci weszli do mieszkania przez okno.

60-latek został zatrzymany. Był pijany - badanie alkomatem wykazało 1,2 promila alkoholu w jego organizmie.

Zadzwonili przestraszeni mieszkańcy

Pod wpływem alkoholu był też 25-latek z Kożuchowa w woj. lubuskim, który chciał wysadzić kamienicę.

Do tej sytuacji doszło w środę. Policjantów wezwali przestraszeni mieszkańcy jednej z kamienicy w Kożuchowie. Wczesnym porankiem kilka rodzin z tego budynku otrzymało wiadomość wysłaną z telefonu, że desperat o godzinie 13 planuje wysadzić budynek przy użyciu butli z gazem i petardy.

Funkcjonariusze wiedząc, że w takich sytuacjach liczy się czas, już po niespełna dwóch minutach byli na miejscu. Przed budynkiem zastali przerażonych mieszkańców, którzy w pośpiechu opuścili swoje mieszkania. Zachowując wszelkie zasady bezpieczeństwa policjanci zatrzymali 25-letniego mieszkańca tej samej kamienicy - powiedziała Renata Dąbrowicz-Kozłowska z Komendy Powiatowej Policji w Nowej Soli.

Dodała, że zabezpieczono m.in. petardę, przy użyciu której miało dojść do podpalenia butli z gazem.

Strach, panika i obawa o swoje zdrowie oraz dobytek, to wszystko przeżyło kilka rodzin z Kożuchowa. Dlatego też, zachowania młodego mężczyzny nie może zostać potraktowane jako żart i poniesie on tego konsekwencje - zaznaczyła policjantka.