Policjanci z Zabrza zatrzymali mężczyznę, który zagroził drugiemu kierowcy bronią, a w rzeczywistości rewolwerem hukowym. Nie wiedział jednak, że trafił na...policjantów. "Samozwańczy szeryf", w przeszłości karany za nielegalne posiadanie broni, najprawdopodobniej usłyszy zarzuty.

Wszystko działo się na ulicy Stalmacha w Zabrzu. W pewnym momencie kierowca jednego z samochodów zajechał drogę innemu, zmuszając go do zatrzymania się. Mężczyzna wyszedł ze swojego auta i ruszając w kierunku zablokowanego samochodu wyciągnął broń.

Jak później przyznał, chciał "porozmawiać z kierującym o zasadach ruchu drogowego". Nie wiedział jednak, że zatrzymane auto to nieoznakowany radiowóz, w którym jedzie trzech policjantów patrolujących centrum miasta. Ci natychmiast obezwładnili napastnika.

Szybko okazało się, że broń, którą ma mężczyzna to rewolwer hukowy. Napastnik został zatrzymany, bo okazało się, że w przeszłości był już karany za nielegalne posiadanie broni.

Mężczyzna czeka teraz na postawienie mu zarzutów.