Koszykarze Grecji awansowali do półfinałów mistrzostw Europy. W piątkowym ćwierćfinale pokonali po dogrywce Turcję 76:74 (17:14, 12:12, 18:20, 18:19, 11:9). A był to najbardziej zacięty ćwierćfinał w dotychczasowej rywalizacji w Spodku. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, a żadnej z ekip nie udało się wygrać kwarty większą różnicą niż trzy punkty.

Grecy wygrali walkę pod tablicami (już po 20 minutach mieli 25 zbiórek przy 11 zbiórkach rywali, a w całym spotkaniu zebrali o 19 piłek więcej niż Turcy), ale nie potrafili tej przewagi wykorzystać i zamienić na punkty. Omer Asik i Ersan Ilyasova, którzy wychodzili zwycięsko z pojedynku z Polakami, tym razem nie byli w stanie dorównać pod koszem Fotsisowi i Bourousisowi.

Tylko w pierwszej kwarcie Grecy uzyskali chwilowo wyraźne prowadzenie, gdy po podkoszowych akcjach środkowego Bourousisa wygrywali 24:16. Turcy grali agresywnie, wymuszali straty Greków (19 w całym meczu) i dzięki kontrze oraz celnym rzutom zza linii 6,25 m szybko niwelowali przewagę rywali.

W 33. minucie Grecja prowadziła 52:48, ale wówczas popis gry dał były kolega Marcina Gortata z Orlando Magic - Hedo Turkoglu. Po jego rzutach z dystansu Turcy wygrywali 63:57 na 2 minuty i 15 sekund przed końcem. Grecy, kierowani przez litewskiego szkoleniowca Jonasa Kazlauskasa, nie odpuszczali. Ręka nie zadrżała przy rzutach trzypunktowych ani Zisisowi, ani Printezisowi i na 36 sekund przed końcem Grecja miała punkt przewagi 64:63.

Turkoglu mógł zostać bohaterem, ale popełnił dwa błędy - najpierw zrobił kroki, a potem podał wprost w ręce Zisisa. Grecki skrzydłowy był faulowany, ale wykorzystał tylko jeden rzut wolny. Koszykarze Turcji mieli 18 sekund na zmianę wyniku. Arslan długo kozłował, poślizgnął się, ale w końcu w ostatnich sekundach udało mu się znaleźć miejsce pod koszem. Zdobył punkty w ostatniej sekundzie i doprowadził do dogrywki.

W dodatkowym czasie gry Grecy znowu mieli przewagę, ale o wyniku decydowały ostatnie sekundy. Na 9,8 sekundy przed końcem faulowany Zisis ponownie wykorzystał tylko jeden z dwóch wolnych i było 76:74 dla Grecji. Zawodnicy Turcji mieli piłkę. Tym razem Arslan jednak nie zdobył punktów, co wprawiło w euforię sporą i głośną grupę greckich fanów.