Rzecznik rządu Paweł Graś nie złamał prawa w swych oświadczeniach majątkowych - uznała Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Tym samym umorzono śledztwo w tej sprawie. Decyzja jest prawomocna, nikt nie może się od niej odwołać.

Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie pozwolił na przyjęcie, że zachowanie Pawła Grasia polegające na złożeniu trzech kwestionowanych oświadczeń i podaniu informacji o rezygnacji z funkcji a następnie o niesprawowaniu żadnej funkcji w organach spółek prawa handlowego, stanowiło podanie nieprawdy, wymagane do zaistnienia przestępstwa - podała rzeczniczka prokuratury Monika Lewandowska.

Dodała, że w śledztwie ustalono, że Graś złożył skuteczną rezygnację z funkcji członka Zarządu z dniem 16 listopada 2007 r., co zostało potwierdzone zeznaniami świadków. Według prokuratury rezygnacja została przesłana faksem i pocztą do właściciela spółki jako Zgromadzenia Wspólników. Graś ze swojej strony dopełnił więc wymaganych formalności. W sprawie nie potwierdzono również, aby Paweł Graś po złożeniu rezygnacji z funkcji wykonywał czynności związane z reprezentacją spółki Agemark - dodała Lewandowska.

W śledztwie powzięto zaś podejrzenie poświadczania nieprawdy oraz fałszowania dokumentów spółki Agemark. Materiały w tym zakresie zostały wyłączone do odrębnego postępowania i przekazane do Prokuratury Okręgowej w Krakowie - podała rzeczniczka.

Prokuratura prowadziła w tej sprawie postępowanie sprawdzające od września 2009 r. po zawiadomieniu CBA i uznała, że istnieją przesłanki do wszczęcia śledztwa. Ustawa o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne stanowi, że za złożenie nieprawdziwych oświadczeń majątkowych grozi nawet do pięciu lat więzienia.

Sprawa dotyczy ujawnionego w lipcu 2009 r. przez "Super Express" faktu, że Graś od 13 lat mieszka w willi w Zabierzowie, należącej do niemieckiego biznesmena Paula Roglera, i nie płaci za to. Graś tłumaczył, że korzysta z domu nieodpłatnie na mocy "świadczeń wzajemnych". Eksperci uznali jednak, że minister powinien płacić od tej korzyści podatek, a Urząd Skarbowy wszczął postępowanie sprawdzające.