Przed Donaldem Tuskiem kolejny bardzo trudny tydzień - po aferze hazardowej afera stoczniowa. Czy rząd czekają więc kolejne dymisje? Opozycja domaga się odwołania szefa resortu skarbu Aleksandra Grada.

Dlaczego premier toleruje Aleksandra Grada i to po kolejnej kompromitacji? - zastanawia się Joachim Brudziński z PiS. Odejście ministra skarbu powinno być natychmiastowe - dodaje Grzegorz Napieralski z SLD.

Jednak nic nie wskazuje na to, by Tusk odwołał kolejnego ministra. Premier usłyszał wyjaśnienia Grada w weekend i - jak podpowiada logika - gdyby uznał je za niezadawalające, minister skarbu i my wszyscy już wiedzielibyśmy o tym, że jego rządowe godziny są policzone.

Z drugiej jednak strony, logika w czasach kryzysowych nie zawsze się sprawdza - nagły wybuch emocji, zły odbiór społeczny tłumaczeń ministra mogą sprawić, że z rządu ubędzie kolejnej postaci.

Na razie jednak premier biedzi się nad tym, skąd wziąć następców tych, których już odwołał. Wbrew głośno wypowiadanym optymistycznym deklaracjom podobno poszukiwania nie idą specjalnie łatwo. Jeśli Tusk miałby już dziś wskazywać nowych ministrów, to byliby nimi ci o których było już słychać, czyli Miller w MSW, Kwiatkowski w sprawiedliwości i - być może - Krzysztof Kilian w sporcie.

Zagadką pozostaje nazwisko nowego szefa CBA. Dotychczasowy Mariusz Kamiński ma stracić posadę już dziś, choć to odwołanie odbędzie się w ciężkiej atmosferze zarzutów łamania ustawy, przy wtórze niechętnych pomruków prezydenta i opozycji, która już przebąkuje o stawianiu premiera przed Trybunałem Stanu.

(Konrad Piasecki, RMF FM)