​Uważam Donalda Tuska za zawodnika politycznego wagi ciężkiej. Jestem przekonany, że wystartuje w wyborach prezydenckich, ale spoiwem Zjednoczonej Prawicy jest nie dopuścić do recydywy "ciepłej wody w kranie" - powiedział wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.

Gowin pytany w poniedziałek w TVN24, czy Tusk "w formie z wykładu na Uniwersytecie Warszawskim" nie będzie łatwym przeciwnikiem dla PiS odpowiedział, że Tusk nie zaprezentował najlepszej formy. Nigdy nie lekceważyłem Donalda Tuska. Uważam go za zawodnika politycznego wagi ciężkiej i to również w wymiarze europejskim - powiedział Gowin, który w drugim rządzie Tusk sprawował funkcję ministra sprawiedliwości.

Jestem przekonany i od dawna to powtarzam, że Donald Tusk wystartuje w wyborach prezydenckich w 2020 roku. To jest jedno z istotnych spoiw obozu Zjednoczonej Prawicy - nie doprowadzić, nie dopuścić do recydywy ciepłej wody w kranie - dodał Gowin.

Szef MNiSW pytany, czy prezydent Andrzej Duda będzie w stanie zmierzyć się z Tuskiem "jak równy z równym", odpowiedział, że tak, a większość Polaków nie chce powrotu Tuska.

Sądząc po przebiegu tego 3-majowego wydarzenia, Donald Tusk może tracić pewien instynkt polityczny. W przeszłości Donald Tusk nie pozwoliłby sobie, żeby ktoś taki jak z całym szacunkiem pan (Leszek) Jażdżewski skradł mu show dosyć kabotyńskim wystąpieniem - mówił Gowin.

Donald Tusk wygłosił w piątek na Uniwersytecie Warszawskim wykład pt. "Nadzieja i odpowiedzialność. O konstytucji, Europie i wolnych wyborach". Przemówieniu byłego premiera przysłuchiwało się liczne grono polityków opozycji, w tym liderzy PO, PSL oraz Nowoczesnej.

Redaktor naczelnego pisma "Liberté" Leszek Jażdżewski występując przed szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem, mówił m.in., że "Kościół katolicki w Polsce obciążony niewyjaśnionymi skandalami pedofilskimi, opętany walką o pieniądze i o wpływy stracił moralny mandat do tego, aby sprawować funkcję sumienia narodu". Jego wystąpienie spotkało się z krytyką zarówno PiS, jak i opozycji, w tym Platformy Obywatelskiej.

Gowin pytany, czy jako państwowiec nie chciałby, aby to Tusk został prezydentem, odpowiedział, że chciałby, żeby na czele państwa stali ludzie, którzy uprawiają politykę ambitną. Donald Tusk jest moim wielkim rozczarowaniem. Doceniam jego format polityczny. Mój problem z Donaldem Tuskiem polega na tym, że swoje niekwestionowane talenty wykorzystuje w interesie własnym, a nie w interesie Polski - ocenił wicepremier.

Donald Tusk ma pewien zamysł, że wystawi swoją listę do Senatu, że o ile Koalicja Europejska wybory wygra, to on będzie tym, kto namaści premiera, a potem będzie tym premierem sterował z tylnego siedzenia - podkreślił Gowin.