"Chcemy, by cały zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej został rozliczony ze swoich decyzji" - mówią związkowcy z JSW. Już wczoraj "Sierpień 80" informował, że zawiadomi prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez Jarosława Zagórowskiego. Chodziło o niegospodarność byłego prezesa.

Dziś rzecznik komitetu protestacyjnego powiedział, że może to być wspólny wniosek wszystkich związków działających w spółce. 

Lista zarzutów, które związkowcy zarzucają zarządowi JSW jest bardzo długa. Piotr Szereda twierdzi na przykład, że spółka poniosła wielomilionowe straty na zawartych opcjach walutowych. Wymienia też nietrafione inwestycje, które przekraczały możliwości finansowe JSW: Zakup PEC, zakup oddziałów PKP, zakup KWK Szczygłowice, Hotel Diament, Hotel Różany Gaj, zakup poszczególnych koksowni. 

Według związkowców, zarząd JSW kupował tez maszyny po zbyt wysokich cenach, a urządzenia nie poprawiły wydobycia. 

Związki zawodowe oczekują, że zapowiedziany już audyt kosztów spółki będzie przeprowadzony bardzo szczegółowo.

Piotr Szereda, rzecznik MKPS  podkreślił, że ciągłe przerzucanie odpowiedzialności za zaistniałą sytuację w JSW na związki zawodowe jest próbą uniknięcia odpowiedzialności za stan, który wynika z niekompetentnych i nieudolnych działań zarządu, a głównie byłego prezesa Jarosława Zagórowskiego. Dodał, że związki nie kwestionują wpływu czynników zewnętrznych na sytuację JSW (w tym spadku cen węgla). Stwierdził jednak, że niezrozumiałym jest przemilczanie działań  zarządu, rady nadzorczej i nadzoru właścicielskiego, które miały nie mniej istotny wpływ na kondycję firmy.

Przypomnijmy, że formalnie akcję protestacyjno-strajkową związki zawodowe z Jastrzębskiej Spółki Węglowej zakończyły wczoraj. Do normalnej pracy górnicy z kopalń JSW wrócili w poniedziałek rano. Strajk trwał od 28 stycznia i rozpoczął się po ogłoszeniu przez zarząd planu oszczędnościowego.

(mal)