Awanturą zakończyło się przesłuchanie Adama Michnika przed komisją śledczą. Redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” nie chciał odpowiadać na pytania posłów dotyczące jego spotkań z prezydentem i kontaktów z premierem. Był to trzeci dzień przesłuchania Michnika w tym tygodniu.

Pierwsze godziny nie zapowiadały dramatycznego przebiegu przesłuchania. Najpierw naczelny „GW” wyjaśniał, iż 22 lipca, po nagraniu jego rozmowy z Rywinem, a przed wieczorną konfrontacją u premiera o tym, iż rozmowa została nagrana byli poinformowani wiceprezesi Agory Helena Łuczywo i Piotr Niemczycki oraz dziennikarz „GW” Paweł Smoleński. I nikt więcej o tym informowany nie był - podkreślił Michnik.

Potem szef „Wyborczej” snuł swoje hipotezy na temat intrygi, w którą wplątała go Aleksandra Jakubowska; chodzi o zainspirowanie go do rozmowy z premierem, której efektem było wstrzymanie przez rząd spornej poprawki antykoncentracyjnej. Dało to czas Rywinowi na uszczegółowienie swojej korupcyjnej propozycji. Michnik poszerzył grono intrygantów o Włodzimierza Czarzastego i Roberta Kwiatkowskiego.

Potwierdzeniem tego mają być billingi rozmów telefonicznych szefa TVP, sekretarza KRRiT i byłej wiceminister kultury (dziś szefowej gabinetu politycznego premiera) oraz Lwa Rywina.

Jak czytam te billingi, to jestem jeszcze bardziej wstrząśnięty. Widzę z tego, kto koło tego chodził, kto z kim się kontaktował i dla jakiego powodu wszyscy tutaj wymienieni ten fakt starannie zatajali - mówi Adam Michnik. Ten punkt widzenia stawia go w pozycji osoby wmanewrowanej w całą intrygę.

Po południu jednak, kiedy Jan Rokita dopytywał Michnika o jego spotkania z prezydentem i premierem, redaktor naczelny „Wyborczej” kilkakrotnie wygłaszał regułkę: Jako dziennikarz na to pytanie nie mogę odpowiedzieć. Kiedy to zdanie padło po raz enty, Rokita zaproponował ukaranie świadka grzywną za

bezpodstawną odmowę udzielenia odpowiedzi. Na to Michnik odparował: Pan Rokita, Jan Maria, w sposób niedopuszczalny zadał mi pytanie, próbując w ten sposób szantażem nastraszyć mnie.

Rokita jednak wniosek o ukaranie Micnika grzywną wycofał. Naczelny „Wyborczej” zostanie jednak wezwany przed komisję jeszcze raz.

Komisja zdecydowała także, że poprosi ponownie do Sali Kolumnowej Sejmu: prezes Agory, Wandę Rapaczyńską oraz szefową gabinetu politycznego premiera Aleksandrę Jakubowską. Rapaczyńska stanie przed komisją w środę 5 listopada, Jakubowska dzień później.

08:25