Przypominamy wydarzenia z ostatniego tygodnia – fakty, które doprowadziły do dramatycznego finału sprawy arcybiskupa Wielgusa.

Zobacz również:

Tydzień temu w Płocku odbyła się uroczysta msza święta, podczas której abp Stanisław Wielgus pożegnał się z diecezją płocką w atmosferze oskarżeń o współpracę ze służbami specjalnymi PRL.

Mogę jedno jeszcze raz powtórzyć. Nigdy nie byłem świadomym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa. Nigdy nic Służbie Bezpieczeństwa nie podpisałem. Nikogo nigdy nie skrzywdziłem. Jeśli kogoś skrzywdziłem, niech to ogłosi - powiedział radiu RMF FM abp Wielgus po mszy. Posłuchaj:

We wtorek do druku trafiła „Gazeta Polska”, która jako pierwsza kilka tygodni wcześniej napisała o przeszłości duchownego. Na pierwszej stronie ostatniego wydania pojawił się numer teczki ks. Wielgusa – J 7207. W tym samym czasie arcybiskup przeprowadził się do Warszawy i poprosił Kościelną Komisję Historyczną, by zajrzała do jego teczki w Instytucie Pamięci Narodowej.

Komisja naprawdę pracuje i to pełną parą - zapewnił rzecznik komisji. W środę tygodnik „Wprost” podał na swoich stronach internetowych, ze agent „Grey” zobowiązał się do współpracy w 1973 r. Bezpieka w zamian pozwoliła mu skorzystać ze stypendium Uniwersytetu Monachijskiego. Po południu kilku historyków potwierdziło, że dokumenty są autentyczne.

Ksiądz Wielgus podpisywał najpierw jako Adam Wysocki, a później jako „Grey” umowy o współpracy. On się z nimi umawiał, że będzie współpracował i podkreślał w swoich wypowiedziach, że on nie jest zależnym agentem, on jest partnerem - stwierdził historyk Andrzej Paczkowski. Posłuchaj:

W czwartek Rzecznik Praw Obywatelskich potwierdził, że arcybiskup był przez wiele lat agentem. Tego dnia wieczorem arcybiskup Sławoj Leszek Głódź powiedział RMF FM, że raport komisji kościelnej trafi do Watykanu: Stolica to przeanalizuje i potem może podjąć, może nie podjąć, może – decyzję.

W piątek o sprawie zaczęły pisać gazety zagraniczne. „La Repubblica” w czasie przeszłym napisała o zaufaniu Watykanu dla arcybiskupa Wielgusa. Tego samego dnia wydarzenia nabierają tempa. Kościelna Komisja Historyczna stwierdziła, że istnieją liczne, istotne dokumenty potwierdzające gotowość świadomej i tajnej współpracy ks. Stanisława Wielgusa z organami bezpieczeństwa PRL. Z dokumentów IPN wynika również, że została ona podjęta.

Nie wykonałem żadnego zadania wywiadowczego, nigdy nie wyrządziłem nikomu żadnej krzywdy swoimi czynami czy słowami - powtórzył arcybiskup w specjalnym oświadczeniu.

Po godz. 16 arcybiskup oficjalnie przyjął urząd metropolity warszawskiego. Dwie godziny później Wielgus wydał oświadczenie, w którym – wbrew wcześniejszym wyjaśnieniom – przyznał, że współpracował ze służbami specjalnymi PRL: Powodowany pragnieniem odbycia ważnych dla mojej specjalności naukowej studiów wszedłem w te uwikłania bez należytej roztropności, odwagi oraz zdecydowania do ich zerwania. Wyznaję dziś przed Wami ten popełniony przez mnie przed wielu laty błąd.

W sobotę media coraz szerzej cytowały opinie wiernych. Posłuchaj: