Godzina "W" to symboliczna godzina, w której 1 sierpnia 1944 roku wybuchło Powstanie Warszawskie, którego celem była niepodległa Polska, wolna od niemieckiej okupacji i dominacji sowieckiej. O godzinie 17:00 zatrzymują się samochody i spacerujący ludzie. W stolicy słychać syreny. Wszyscy w ten sposób oddają hołd powstańcom walczącym o wolność. Warto jednak pamiętać, że do pierwszych walk z Niemcami doszło na Żoliborzu już około godziny 14.00, a na Woli i w Śródmieściu Północ - około godziny 16:00.

Godzina "W" to symboliczna godzina, w której 1 sierpnia 1944 roku wybuchło Powstanie Warszawskie, którego celem była niepodległa Polska, wolna od niemieckiej okupacji i dominacji sowieckiej. O godzinie 17:00 zatrzymują się samochody i spacerujący ludzie. W stolicy słychać syreny. Wszyscy w ten sposób oddają hołd powstańcom walczącym o wolność. Warto jednak pamiętać, że do pierwszych walk z Niemcami doszło na Żoliborzu już około godziny 14.00, a na Woli i w Śródmieściu Północ - około godziny 16:00.
Godzina "W". Polska się zatrzymała /Marcin Obara /PAP

Powstanie Warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Planowane na kilka dni powstanie, trwało ponad dwa miesiące. Jego militarnym celem było wyzwolenie stolicy spod niezwykle brutalnej niemieckiej okupacji, pod którą znajdowała się ona od września 1939 r.

1 sierpnia 1944 roku do walki przystąpiło około 50 tysięcy powstańców. Przez 63 dni prowadzili z wojskami niemieckimi heroiczną i osamotnioną walkę.

Dziś, 73 lata później, Warszawa i cała Polska składa hołd powstańcom.

Hołd powstańcom w godzinę "W" przed pomnikiem Gloria Victis na warszawskich Powązkach oddali przedstawiciele władz, m.in. prezydent Andrzej Duda i premier Beata Szydło. W uroczystości wzięli też udział weterani walk i tłumy warszawiaków.

O godzinie 17:00 - w momencie, w którym 73 lata temu rozpoczął się w Warszawie zryw - przed pomnikiem Gloria Victis zawyły syreny. Zgromadzeni stali na baczność, następnie minutą ciszy uczcili pamięć powstańców. Odegrano Mazurka Dąbrowskiego.

Modlitwę w intencji poległych powstańców odmówił biskup polowy Wojska Polskiego gen. bryg. Józef Guzdek. Poległych w Powstaniu uczczono również salwą honorową.

Składając ofiarę życia na ołtarzu wolności naszej ojczyzny zostawili nam niezwykle ważne przesłanie: lepiej poświęcić swoje życie w imię obrony wartości, które będą żyć niż żyć dla idei, które umrą - mówił bp Guzdek. Stajemy dziś przed pomnikiem Gloria Victis, aby spotkać się z poległymi i zmarłymi uczestnikami powstania. Oni wszyscy żyją w Bogu, żyją także w naszej pamięci, wszak nie umarła idea, dla której przelewali krew - podkreślał.

Składającym wieńce towarzyszyli kombatanci. Prezydent złożył wieniec w towarzystwie Hanny Szczepanowskiej, Hanny Szeremety-Węgrzeckiej, Jerzego Majkowskiego i Sławomira Pocztarskiego. Wychodzących kombatantów zgromadzeni warszawiacy żegnali okrzykami "cześć i chwała bohaterom" i oklaskami.

Uroczystości przed pomnikiem Gloria Victis stanowiła kulminacyjny punkt obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego.

Na rondzie Dmowskiego zgromadziły się tłumy ludzi, w tym wiele rodzin z dziećmi, wiele osób miało biało-czerwone flagi, odpalono biało-czerwone race. Był tam między innymi pan Mieczysław, który na stałe mieszka poza granicami kraju. Nie za często jestem w Polsce, ale specjalnie przyjechałem tutaj, żeby być na skrzyżowaniu Alei Jerozolimskich i Marszałkowskiej, ponieważ widziałem kilka razy w telewizji co tu co roku się dzieje - powiedział.

Wspominał, że jego matka "wywiozła go z Warszawy cudem, w ostatnich dniach lipca 1944 roku". Strasznie klęła na to Powstanie, mówiła że działy się straszne rzeczy, które nie powinny nigdy mieć miejsca - mówił. Podkreślił, że przez wiele lat podzielał ten pogląd, ale z czasem zmienił zdanie. Człowiek powinien się wczuć w sytuację, jaka wtedy była w okupowanej Warszawie. Jak ktoś się wczuje, to prawdopodobnie zrozumie, że nie mogło być inaczej - zaznaczył.

Zdaniem Sławomira, mieszkańca warszawskiej Białołęki, bardzo ważne jest, by dbać o pamięć, o tym co wydarzyło się przed 73 laty. Naród bez historii nie jest narodem - podkreślił. Dodał, że po tylu latach, "gdybanie" na temat tego, czy Powstanie powinno wybuchnąć, nie ma już większego sensu.

Rocznicę odnotowały także placówki dyplomatyczne

Rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego uczciły lub odnotowały także ambasady m.in. USA, Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii. Okolicznościowe posty zamieściły też w sieci placówki NATO i instytucji UE w Polsce.

Najwięcej uwagi obchodom polskiego zrywu poświęciła ambasada USA w Warszawie. Dziś jest 73. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Pamiętamy! - czytamy na profilu ambasady na Twitterze. Do postu dołączono wizerunek sierżanta amerykańskiej Piechoty Morskiej trzymającego w dłoniach Znak Polski Walczącej.

Tłum na placu Zamkowym

Wielu ludzi zgromadziło się również na placu Zamkowym. Mieszkańcy stolicy uformowali kotwicę - znak Polski Walczącej. Bohaterstwo powstańców uczcili przechodnie, zatrzymując się na minutę na ulicach. Stanęły także samochody, tramwaje, autobusy.

O godzinie "W" na minutę uruchomiono syreny alarmowe wojewódzkiego i miejskiego systemu alarmowania i ostrzegania ludności. Wspierały je syreny ręczne na Mokotowie, Pradze Północ i Południe, Powązkach, Ursynowie, w Śródmieściu, Wilanowie i we Włochach.

"Przed bramami zawisły flagi, powstawały barykady, słyszeliśmy wystrzały. Byliśmy szczęśliwi, że wreszcie będzie Polska" - tak godzinę "W" wspominają w rozmowie z RMF FM uczestnicy powstania warszawskiego Wanda Wiśniewska i Bogdan Bartnikowski.

Nastroje były takie, że musimy zwyciężyć. To było coś niesamowitego. Trudno jest opisać nastroje społeczeństwa - mówi Wanda Wiśniewska. Wybuchy, grzechot wystrzałów, tak jak wszyscy schroniliśmy się w naszym domu - dodaje Bogdan Bartnikowski.


(łł)