Bele siana, rozlana gnojówka i odpalone race - tak wyglądał protest AGROunii przed gmachem resortu rolnictwa w Warszawie. Jego uczestnicy zamocowali na drzwiach gmachu łańcuchy i kłódki, którym towarzyszyły tabliczki z napisem: "Afrykański Pomór Świń. Zakaz wstępu". "Nie ma przyzwolenia na to, żeby ministerstwo, które nie działa, mogło być otwarte" - tłumaczył lider AGROunii Michał Kołodziejczak. "Oni zamknęli się na nas. Dzisiaj my ich zamykamy w tym gmachu" - dodał.

Swoim protestem rolnicy z AGROunii chcieli zwrócić uwagę na kilka problemów - m.in. Afrykański Pomór Świń i zamykane z jego powodu gospodarstwa rolne, a także spadek ceny. Kilogram jabłek deserowych u polskiego rolnika kosztuje 50 groszy. Cena ziemniaków jest z dnia na dzień coraz niższa, gdzie widzimy w marketach ceny coraz wyższe - tłumaczył Kołodziejczak. Rolnicy dokładają do produkcji, nie wiedzą już, na co się przebranżowić - stwierdził. 

Chcemy rozmawiać z ludźmi, którzy w tym kraju o czymś decydują, z kukiełką, jaką jest minister rolnictwa, chyba nie mamy o czym rozmawiać - ocenił w czasie protestu lider AGROunii. Minister rolnictwa nie dba o rolników. Będziemy tę akcję powtarzać. Dzisiaj jesteśmy przed ministerstwem. Za kilka dni będziecie nas wyciągać z Ministerstwa Rolnictwa. My polskiego rolnictwa nie odpuścimy - zadeklarował. 

To ministerstwo może być za chwilę zastąpione Ministerstwem Korporacji, a obok, w drugim budynku, będzie można uruchomić Ministerstwo Pomocy Społecznej, bo rolnicy będą potrzebowali pomocy socjalnej, pomocy psychologów - mówił lider AGROunii przed gmachem resortu rolnictwa. Mamy jedno pytanie do pana premiera: Kto nakarmi Polaków za kilka lat? Co będą jedli Polacy, skąd będziemy kupować żywność? - wyliczał. 

Kołodziejczak zapowiedział też wsparcie dla protestów pielęgniarek. Im także należy się godna wypłata, normalna praca za normalne, godne pieniądze, by mogły żyć - podkreślił. 

Policja o proteście: Stwierdzono liczne wykroczenia

Jak poinformował rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkomisarz Sylwester Marczak, podczas protestu policjanci wylegitymowali 14 osób. Stwierdzono liczne wykroczenia - zaznaczył.

Wobec osób blokujących wejście do ministerstwa policjanci użyli środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej. Dwie osoby zostały ukarane mandatem.

Czynności trwają. Całość materiałów zostanie przekazana do prokuratury do oceny prawno-karnej - zapowiedział rzecznik KSP.