Choć sądy coraz częściej skazują przestępców na prace społeczne, w samorządach brakuje dla nich miejsc do pracy. Gminy unikają skazanych - pisze "Dziennik Gazeta Prawna", powołując się na dane Ministerstwa Sprawiedliwości.

Np. tylko w Bydgoszczy na odbycie kary czeka dwa tysiące osób. W liczącej ćwierć miliona mieszkańców Częstochowie pracuje społecznie tylko 250 skazanych, a w czterystutysięcznym Szczecinie - zaledwie 134.

Skazanych na prace społeczne przybywa. Problem jednak w tym, iż tę karę można odbyć tylko w jednostkach organizacyjnych samorządów. A te twierdzą, że koszty związane z wykonaniem takich prac (zapewnienie sprzętu, odzieży ochronnej czy posiłku regeneracyjnego) są większe, niż efekty. W dodatku prace są wykonywane niestarannie.