Do okręgowej komisji wyborczej w Warszawie spłynęły już dane ze wszystkich 205 komisji obwodowych z zagranicy. Jak poinformował Andrzej Jasionowski, pełnomocnik ministra spraw zagranicznych ds. organizacji wyborów, dane przekazano o godz. 19:28.

Tempem ustalania i przekazywania wyników wyborów z zagranicy była zaniepokojona Państwowa Komisja Wyborcza. Jej przewodniczący, Ferdynand Rymarz, poprosił listownie szefową polskiej dyplomacji o interwencję.

Wyniki wyborów z zagranicy musiały bowim napłynąć do PKW w ciągu 24 godzin od zakończenia głosowania w lokalach wyborczych za granicą. Jeżeli tak by się nie stało, to wyniki tego zagranicznego głosowania zostałyby uznane za niebyłe.

MSZ utrzymuje, że odpowiedzialność za powolne przekazywanie danych ponosi PKW. Zawiódł bowiem PIXEL, czyli komputerowy kalkulator wyborczy. Anna Fotyga zaznaczyła, że jeszcze w niedzielę około godz. 19 PKW przekazała resortowi dyplomacji kolejną wersję tego programu. Ta wersja również zawierała błędy - zaznaczyła. Z kolei list szefa PKW Fotyga potraktowała jako kolejny atak na podległą jej służbę zagraniczną. Nie jest dobrze zza sukna urzędowego atakować tego typu struktury - przyznała.

Anna Fotyga jednak podkreśliła, że sytuacja zaskoczyła wszystkich. W poprzednich wyborach za granicą głosowało około 45 tysięcy Polaków. Wczoraj 180 tysięcy.