Firma Link4 łamie prawo, pobierając za dużo danych od klientów, którzy chcą poznać tylko wysokość stawki ubezpieczenia - takie zawiadomienie do prokuratury złożył Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych. Ubezpieczyciel ripostuje: mamy przecież zgodę GIODO.

Dla inspektora problem jest poważny, ponieważ dotyczy dużej ilości danych osobowych, które są

niezwykle cenne dla firm. GIODO uważa, że ubezpieczyciel nie powinien pytać ani o dokładny adresy, ani o nazwiska chcących poznać orientacyjną stawkę składki ubezpieczeniowej. Firma broni się natomiast, tłumacząc, że inspektor zezwolił na pobieranie tych informacji od klientów.

Ten przyznaje rację, ale tylko częściowo. Jak wyjaśnia generalny inspektor Michał Serzycki, zgoda dotyczyła bowiem pobierania danych, ale od osób, które zdecydowały się już na podpisanie umowy. Wiceprezes Link4 Zdzisława Cwalińska-Weychert w oficjalnej rozmowie z reporterem RMF FM Pawłem Świądrem najpierw zdziwiła się wnioskiem do prokuratury. Jednak już po chwili odmówiła wykorzystania fragmentu nagrania tej rozmowy na naszej antenie.

Dopóki spór nie zostanie wyjaśniony, płacą za niego i tak klienci: urzędnikom - podatkami, a firmie ubezpieczeniowej - danymi osobowymi.