Jeden z pięciu profili liceum albo szkoła zawodowa - przed takim wyborem staną absolwenci gimnazjów przed rokiem szkolnym 2002/2003. Żeby umożliwić im jak najlepszą drogę kształcenia, każde z województw przez ponad trzy lata zastanawiało się ile i jakich szkół otworzyć. Wczoraj samorządowcy i urzędnicy Ministerstwa Edukacji zaprezentowali „Edukacyjną mapę Polski” na specjalnej konferencji z udziałem premiera Jerzego Buzka.

Zaprezentowana wczoraj mapa jest zwieńczeniem przygotowań do drugiego etapu reformy edukacyjnej. O jej wyglądzie decydowali samorządowcy z poszczególnych województw, biorąc pod uwagę oczekiwania młodzieży, własne możliwości oraz sytuację i prognozy dotyczące rynku pracy. Zdaniem Witolda Chrzanowskiego z Mazowieckiego Urzędu Pracy jest to bardzo ważne, bo dziś jedna trzecia wszystkich bezrobotnych, to ludzie, którzy nie skończyli 25 lat: "Przyczyną takiego stanu jest niedostosowanie systemu edukacji do potrzeb rynku pracy" – uważa Chrzanowski. Autorzy reformy chcą to zmienić kładąc nacisk na szkoły ogólnokształcące. "System staje się bardziej elastyczny. Kiedy stwierdzimy, że w danym zawodzie nie ma już zapotrzebowania, to wystarczą kolejne dwa lata po to, żeby przygotować do nowych potrzeb absolwenta" – uważa minister edukacji Edmund Wittbrodt. Dlatego 78 procent młodzieży będzie uczyć się w liceach profilowanych, a 22 proc. w szkołach zawodowych. "Jest to bardzo zbliżone do założeń reformy edukacji, która zakłada, że 20 proc. absolwentów gimnazjów powinno skorzystać z oferty szkół zawodowych, a 80 proc. z oferty liceów profilowanych" - powiedział Wittbrodt. Poinformował również, że każde liceum będzie posiadać co najmniej dwa profile, przy czym jeden z nich będzie obowiązkowo profilem proakademickim. Gimnazjaliści będą mogli zdecydować się na naukę także w liceach kulturowo-artystycznych, społeczno-usługowych, środowiskowo-rolniczych albo techniczno-technologicznych.

foto RMF FM

00:10