Czekaj na wpis do księgi wieczystej i płać - tak w tej chwili wygląda rzeczywistość osób, które zaciągają kredyt hipoteczny na mieszkanie. Na wpis do księgi wieczystej w niektórych miejscach trzeba czekać ponad rok, standardem jest kilka miesięcy. W tym czasie banki doliczają do raty kredytu dodatkowe koszty, rekompensując sobie ryzyko ponoszone do czasu dokonania wpisu do księgi wieczystej. Teraz banki stracą te wpływy, a wpisy do ksiąg wieczystych mają przyspieszyć. Dziennikarz RMF FM dotarł do projektowanych w Ministerstwie Sprawiedliwości przepisów, które mają rozwiązać ten problem.

Wniosek złożyliśmy w połowie maja 2021. Od razu, na dzień dobry, powiedziano nam, że nie ma się nastawiać na szybszą decyzję niż za rok. Czyli rok płacimy tak naprawdę za to, że ktoś gdzieś tam klepnie, wpisze do księgi bank jako właściciela. Szybka matematyka - przez rok płacimy za to 3600 złotych - mówi Marcin z Gdańska.

To jedna z historii, jakich są setki tysięcy. Tylko w zeszłym roku banki udzieliły w Polsce grubo ponad 200 tysięcy kredytów mieszkaniowych, a później kredytobiorcy zderzali się z wydziałem ksiąg wieczystych, przez co ponosili wyższe koszty.

To dlatego, że dopóki wpis do księgi wieczystej nie zostanie dokonany, bank uważa taką transakcję za ryzykowną. Zabezpiecza się poprzez podniesienie raty kredytu - w większość przypadków jest to od 300 do 500 złotych miesięcznie. Gdy wpis już widnieje w księdze, rata kredytu spada o koszt tego swoistego ubezpieczenia.

Z czego wynikają problemy z tempem wpisu do ksiąg wieczystych?

Problem z wydziałami ksiąg wieczystych narasta od lat. Sądy, które procedury te załatwiały dekadę temu w tydzień, dziś dokonują wpisu do księgi wieczystej po co najmniej sześciu miesiącach. Powodów takiej sytuacji jest kilka.

Wydaje się, że głównym jest ustawa o użytkowaniu wieczystym, która weszła w życie ponad dwa lata temu. Do wydziałów ksiąg wieczystych wpłynęło wówczas bardzo wiele wniosków, ale wciąż w sprawie przekształcenia w prawo własności wnioski wpływają. Co prawda zwiększono liczbę etatów w wydziałach, ale niewiele to pomogło.

Druga kwestia to ogromny boom inwestycyjny na nieruchomości. Liczba wniosków zalewa wydziały ksiąg wieczystych - referendarze nie są w stanie poradzić sobie z nimi w kilka tygodni czy nawet miesięcy.

Kolejnym, dość oczywistym, powodem jest pandemia, która spowolniła pracę sądów.

Jaki pomysł ma resort sprawiedliwości?

Sytuacja trwa i się pogarsza. Pytamy więc, co zamierza zrobić z tym rząd? Okazuje się, że w resorcie sprawiedliwości są już w tej sprawie pomysły, są nawet projekty ustaw.

Po pierwsze, jeszcze w tym tygodniu do sądów rozesłane zostaną wewnętrzne zarządzenia porządkowe, które nakażą traktowanie spraw o wpis do księgi wieczystej priorytetowo.

Ale to nie rozwiąże problemu, który narasta od lat. Dlatego rząd chce, by ostatecznie banki zwracały kredytobiorcom pieniądze, które pobierają od nich jako zabezpieczenie do czasu wpisu do księgi wieczystej. W Ministerstwie Sprawiedliwości jest już gotowy projekt nowelizacji ustawy o prawie bankowym, do którego dotarł dziennikarz RMF FM.

Resort planuje wprowadzić następujący zapis:

1)                   po art. 110 dodaje się art. 110a w brzmieniu:

"Art. 110a. W przypadku naliczenia przez bank dodatkowych opłat lub prowizji związanych z oczekiwaniem na wpis do księgi wieczystej ustanawianej na rzecz tego banku hipoteki zabezpieczającej spłatę kredytu udzielonego konsumentowi, pobrane z tego tytułu opłaty lub prowizje, po dokonaniu wpisu do hipoteki, podlegają zwrotowi lub zaliczeniu na poczet innych należności obciążających kredytobiorcę".

Oznacza to tyle, że w momencie, w którym wpis do księgi wieczystej zostanie dokonany, bank będzie musiał zwrócić kredytobiorcy wszelkie pobrane dodatkowe opłaty lub zaliczyć je na poczet przyszłych spłat kredytu. Nadal trzeba będzie złożyć wniosek o dokonanie wpisu do księgi wieczystej, na wpis wciąż trzeba będzie czekać miesiącami i płacić dodatkowe opłaty. Gdy już hipoteka zostanie wpisana do księgi wieczystej, wtedy bank zwróci nam pieniądze lub obniży pozostały do spłaty kredyt.

Przeszło 95 proc. wniosków o wpis do księgi wieczystej kończy się wpisem. Zatem to powinna być swoista kaucja, którą ponosi kredytobiorca, która jest mu następnie zwracana, w sytuacji gdy dochodzi do wpisu zgodnego z jego wnioskiem. Skoro to ryzyko uzasadniające dodatkowe koszty nie ziściło się, to koszty te o charakterze nadzwyczajnym, asekuracyjnym, powinny być zwracane - przekonuje wiceminister Marcin Warchoł.

Projekt nowelizacji jest gotowy. W przyszłym tygodniu ma zająć się nim Rada Ministrów. Jeśli uzyska międzyresortową akceptację, to w lutym trafi pod obrady Sejmu. Być może od marca banki zwracałyby już kredytobiorcom dodatkowe koszty.

To rozwiązanie z pewnością nie ma nic wspólnego z przyspieszeniem postepowań przed sądami, natomiast pozwoli złagodzić skutki opieszałości sądów odczuwane przez Polaków. Pytanie, które się nasuwa - dlaczego tak późno? Dlaczego setki tysięcy, a może i miliony Polaków, w ostatnich latach musiały płacić dodatkowe koszty kredytu? Można to skwitować krótkim - lepiej późno niż wcale.

Wpisy do ksiąg wieczystych u... notariusza

Jest też trzecie rozwiązanie, które rzeczywiście ma szansę odmienić sytuację w wydziałach ksiąg wieczystych, udrożnić je i ułatwić ludziom życie, a na pewno skrócić proces zakupu mieszkania. Jak mówi wiceminister Warchoł, "trzeba dalej idących środków". Resort sprawiedliwości chce, by wpisów do ksiąg wieczystych dokonywały nie tylko sądy, ale również kancelarie notarialne.

Odciążyłoby to sądy. To nie są czynności wymagające wymierzania sprawiedliwości. Tam nie ma orzekania o winie, o odpowiedzialności, nie ma rozprawy. Do tego nie potrzeba sędziego, nie potrzeba nawet referendarza. Wystarczy notariusz - uzasadnia wiceminister Warchoł.

Obywatel mógłby wówczas wybrać, czy chce dokonać wpisu do księgi wieczystej w sądzie, czy też u notariusza. Resort nie chce zabierać uprawnień referendarzom.

Wyobrażam sobie, że taki notariusz dostawałby podwójną czy potrójną stawkę tego, co otrzymuje dziś referendarz. Ale kredytobiorca wolałby na początku ponieść wyższą opłatę na rzecz notariusza, ale nie płacić tego ubezpieczenia kredytowego przez rok. Więcej pieniędzy zostawałoby w kieszeni kredytobiorcy - uważa wiceszef resortu.

A więc u notariusza opłata będzie wysoka, ale wpis do księgi wieczystej będziemy mieli od ręki.

Jak przekonywał minister Warchoł, to rozwiązanie wejdzie w życie jeszcze w tym roku.

Uważam, że w tym roku uda nam się tego dokonać. Sprawy przyspieszą, będzie szybciej i taniej. Pracujemy nad tym pełną parą. Wydział Informatyzacji Ministerstwa Sprawiedliwości przygotowuje obecnie odpowiednie oprzyrządowanie prawne. Minister sprawiedliwości musi wydać kilka tysięcy decyzji, każdemu notariuszowi taki system teleinformatyczny przydzielić. Trzeba będzie jeszcze notariuszy pouczyć o odpowiedzialności za bezpieczeństwo cybernetyczne, zapewnić bezpieczeństwo systemu teleinformatycznego. Do końca roku podołamy - przekonuje Warchoł.

Jeśli rzeczywiście część wniosków o wpis do księgi wieczystej będzie trafiała do notariuszy, to sądowe wydziały ksiąg wieczystych mają szansę zostać odciążone. To mogłoby spowodować przyspieszenie tego typu spraw. 

Resortowi sprawiedliwości oraz sądom sprzyjać może też obecna koniunktura. Stopy procentowy poszły w górę, kredyty zdrożały, w grudniu już wydano zdecydowanie mniej pozytywnych decyzji kredytowych niż w poprzednich miesiącach. Być może boom inwestycyjny nieco zmaleje, a sądy powoli będą wychodziły spod nawału spraw dotyczących przekształcenia użytkowania wieczystego. Na horyzoncie pojawia się więc nadzieja, że okres od zakupu mieszkania do wpisania hipoteki w księgę wieczystą będziemy liczyć w dniach, a nie w latach.


Opracowanie: