Prawie 300 osób, w tym urzędnicy NFZ i resortu zdrowia, ma usłyszeć zarzuty w gigantycznej aferze w polskiej służbie zdrowia – informuje tygodnik „Wprost”. Sprawą zajmie się specjalna grupa dochodzeniowa – dowiedział się RMF FM w Komendzie Głównej Policji.

W najbliższym czasie komendant główny policji powoła specjalną grupę, która sprawdzi czy w skali całego kraju środowiska medyczne z różnych miejsc nie miały przypadkiem związku z tą sprawą - powiedział RMF FM Zbigniew Matwiej z Komendy Głównej Policji.

Zarzuty w aferze mają objąć m.in. umieszczanie za łapówkę produktów na listach leków refundowanych, ustawianie przetargów, wypłacanie pieniędzy na podstawie fikcyjnych umów o dzieło czy finansowanie lekarzom wycieczek w zamian za wypisywanie wskazanych leków.

W sprawie podejrzanych jest na razie 19 osób, z czego 9 przebywa w areszcie. Podejrzanym zabezpieczono majątek – około miliona złotych – na poczet przyszłych kar. Jak pisze „Wprost”, prokuratorzy i policjanci dysponują dowodami na to, że w nielegalnym procederze brali udział wysocy urzędnicy Narodowego Funduszu Zdrowia i Ministerstwa Zdrowia, a także członkowie zarządów dwóch dużych międzynarodowych firm produkujących leki i produkty medyczne.