Organizatorzy Marszu dla Życia i Rodziny odcinają się od słów Romana Giertycha. Trzeba przeciwstawić się temu, co było wczoraj, że wstrętni pederaści przyjechali tutaj z wielu krajów i próbowali narzucić nam swoją propagandę - stwierdził w trakcie manifestacji wicepremier.

Używanie takich sformułowań podczas takiego marszu jest niewłaściwe – stwierdził rzecznik prasowy marszu. Marsz był organizowany, aby podkreślić takie wartości jak rodzina i życie, a nie po to, żeby czemukolwiek zaprzeczać czy wyrażać jakieś poglądy polityczne - zaznaczył Maciej Koper.

W marszu, który przeszedł ulicami Warszawy, uczestniczyło - wg danych policji - około 600 osób. Uczestnicy pochodu nieśli transparenty m.in. z hasłami: "Stop aborcji, stop dewiacji", "Chłopak i dziewczyna to normalna rodzina".

Jak powiedział rzecznik prasowy marszu, Maciej Koper, w manifestacji oprócz polskich rodzin uczestniczyli także obrońcy życia z Niemiec, Włoch, Francji, Chile, Peru i USA.

Marsz nie jest skierowany przeciwko homoseksualistom. Ma on promować wartości chrześcijańskie. Przeciwstawiamy się dyskryminacji rodzin wielodzietnych - podkreślił Koper. Jak wyjaśnił, pochód nieprzypadkowo zaczął się przed Sejmem, ponieważ jego uczestnicy domagają się m.in. ulg podatkowych dla rodzin wielodzietnych.

Marsz, zorganizowany m.in. przez Fundację Pro oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi, zgromadził głównie młode rodziny z dziećmi.