Po czarnym piątku na światowych rynkach, na giełdy wraca spokój. Na parkiecie w Warszawie znów dominuje kolor zielony. Indeks największych firm WIG 20 poszedł w górę o niecały procent; na plusie otwarły się też giełdy azjatyckie i europejskie, w Londynie, Frankfurcie i Paryżu.

Ameryka kicha, cały świat choruje – to diagnoza ekspertów finansowych. Pod koniec zeszłego tygodnia światowe giełdy spadały na łeb, na szyję, inwestorzy tracili miliony. Analitycy uspokajają, że nie ma powodu do paniki i odradzają sprzedaż akcji.

Najlepsze i najbezpieczniejsze inwestycje to te długoterminowe. Gra obliczona na krótki czas i maksymalnie duże zyski jest najbardziej ryzykowna. Dlatego taką strategie powinni wybierać tylko doświadczeni gracze. Pozostali lokują swoje pieniądze z założenia na kilka lat i dlatego nie powinni teraz stresować się spadkami.

Myślę, że inwestorzy powinni ze spokojem do tego podejść, jeżeli rzeczywiście ten horyzont kilkuletni jest dla nich aktualny - przekonuje Paweł Chomiński, zarządzający funduszami inwestycyjnymi.

Niektórzy inwestorzy mogą być zaniepokojeni. Ich fundusze topnieją, ale tak naprawdę topnieją ich zyski. Trudno mówić o realnych stratach, bo przecież w ostatnim czasie giełda długo i szybko rosła. A wraz z nią portfele graczy.