Amerykanie coraz głośniej wyrażają swoją dezaprobatę wobec wakacyjnych planów George’a Busha. Wyliczono bowiem, że amerykański przywódca spędził na ulubionym rancho w Crawford już 20 procent prezydentury.

Jednak to nie koniec urlopowych dokonań Busha. W czasie tegorocznego miesięcznego wypoczynku amerykański przywódca pobije rekord Ronalda Reagana i przejdzie do historii USA jako najdłużej wypoczywający prezydent.

Tu do głosu dochodzi zazdrość zwykłych obywateli, którzy w większości o 5-tygodniowym urlopie mogą tylko pomarzyć. Krytycy jednak zarzucają Bushowi, że podczas wypoczynku zwyczajnie się leni. Wciąż przypominany jest także miesięczny urlop, na jaki prezydent udał się tuż przed zamachami z 11 września 2001 roku mimo pojawiających się informacji o zagrożeniu terrorystycznym.

Teoretycznie jednak nawet na urlopie prezydent wciąż jest aktywną głową państwa. Spotyka się ze światowymi przywódcami i prowadzi narady ze współpracownikami. Jednak złośliwi nie mają wątpliwości, że Busha teraz interesuje tylko spokój, pies i rower.