Mimo wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, który uznał, że likwidacja szkoły w Szafarni odbyła się niezgodnie z prawem, wójt nie zamierza przywrócić placówki do życia. Nie pomagają interwencje kuratorium oświaty i ponaglenia Ministerstwa Edukacji.

Upór lokalnej władzy trudno wytłumaczyć. Dla wójta szkoła po prostu nie istnieje, a wyrok sądu można przecież odpowiednio zinterpretować. Choć wyrok zapadł w marcu, do dzisiaj wójt nie zrobił nic, by szkoła zaczęła funkcjonować.

W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji leżą już dwa wnioski o odwołanie wójta za lekceważenie wyroków. Jeden złożyli protestujący rodzice, którzy zapowiadają, że 1 września dzieci z Szafarni i tak przyjdą do swojej szkoły.

Wójt zaś jasno stwierdza, że szkoły na pewno nie będzie: Szkoły nie będzie na pewno, bo szkoła w sensie fizycznym, materialnym została definitywnie zlikwidowana 31 sierpnia ubiegłego roku.

Wójt dodaje, że jego działania sprowadzą się tylko do dostosowania sytuacji prawnej do stanu faktycznego, czyli jeszcze raz przeprowadzi likwidację szkoły zgodnie z procedurami. Pytanie tylko jakiej szkoły, bo przecież ta w Szafarni -według wójta - nie istnieje.

05:45