Członkowie gdańskiego SLD chcą zmusić Włodzimierza Cimoszewicza do zwrotu pieniędzy wydanych na jego kampanię wyborczą - pisze "Gazeta Wyborcza".

Dziennik informuje, że sztab wyborczy marszałka na kampanię wydał milion 800 tysięcy złotych. Z tej sumy nawet półtora miliona mogło pochodzić od SLD. To były nasze pieniądze ze składek. Zostały wyrzucone w błoto - martwi się Janusz Krzyczyński, działacz tej partii z Gdańska i nie wyklucza, że skieruje sprawę do sądu. To prawicowa dywersja - komentuje żądania działaczy SLD - rzecznik byłego kandydata, Tomasz Nałęcz.