"Odejście Guntera Grassa jest dla nas wszystkich wielką stratą, szczególnie odczuwalną właśnie tu, w Gdańsku. Pisarzowi bowiem udało się stworzyć wielki mit Gdańska; mit obejmujący cały świat; mit, który jest i nie zgaśnie, za co Guenterowi Grassowi będziemy wdzięczni zawsze" - powiedział prezydent Gdańska Paweł Adamowicz podczas uroczystości pożegnania zmarłego pisarza przez miasto. Podkreślił, że niemiecki pisarz był nie tylko "kronikarzem tego nieistniejącego już Gdańska", ale też "kronikarzem jego agonii" podczas zakończenia II wojny światowej.

Chodząc po Gdańsku często łapię się na tym, że podążam śladami Guentera Grassa, śladami bohaterów jego książek (...). Jest jakimś paradoksem, że ja potomek rodziny wyrzuconej z Wilna uczyłem się swojego miasta od niemieckiego pisarza, który musiał opuścić swój rodzinny Gdańsk. A może nie jest to paradoks, może po prostu miasta uczył się gdańszczanin od gdańszczanina - mówił Paweł Adamowicz podczas uroczystości, która odbyła się w Centrum św. Jana.

Podczas pożegnania odczytano list minister kultury i dziedzictwa narodowego Małgorzaty Omilanowskiej. Śmierć Guentera Grassa zasmuciła nas wszystkich, miłośników jego niezwykłej twórczości, w której jak nigdzie indziej znalazły swój wyraz trudne, złożone, często tragiczne wspólne losy mieszkańców Pomorza w XX wieku: Polaków, Niemców, Kaszubów - napisała minister. Podkreśliła też, że pisarz dokonał "ogromnie wiele" na rzecz "pojednania narodów ciężko doświadczonych przez wspólną historię. Wraz z tym gdańskim laureatem  Nagrody Nobla odszedł jeden z ostatnich tak wnikliwych świadków i obserwatorów minionego stulecia - dodała.

W trakcie uroczystości aktorzy czytali fragmenty powieści Grassa. Wystąpił też zespół jazzowy Leszek Kułakowski Ensemble Piccolo, podczas koncertu pokazywano na telebimie archiwalne materiały filmowe z licznych wizyt pisarza w rodzinnym mieście.

Urodzony w Gdańsku Guenter Grass zmarł 13 kwietnia 2015 r. w niemieckiej Lubece w wieku 87 lat.

(mn)