"Ministerstwo Zdrowia chce stworzyć sieć szpitali – ale tylko dla placówek dużych" - pisze na pierwszej stronie piątkowego wydania "Gazeta Wyborcza". "Dostępu do leczenia to nie poprawi, bo sieciowe szpitale dostaną ryczałt na tylu chorych, ilu przyjmują teraz" - podkreśla dziennik.

Jak pisze "Wyborcza", podobny do obecnego pomysł pojawił się już za czasów, gdy ministrem zdrowia był Zbigniew Religa. "Zakładał, że z 750 szpitali publicznych ok. 200 małych zmieni się w zakłady opieki długoterminowej. Obecny projekt ma jednak z tamtym niewiele wspólnego. I już wywołuje popłoch" - wyjaśnia dziennik. "Tylko szpitale w sieci dostaną gwarancję kontraktu. Ale wejdą do niej tylko jednostki duże z kontraktem na izbę przyjęć lub oddział ratunkowy (od minimum dwóch lat). Poza siecią będą wszystkie małe szpitale, którym NFZ nie daje na izby przyjęć pieniędzy. I to bez względu na to, czy należą do prywatnej spółki, gminy czy zakonu. Co gorsza, do sieci nie wejdą duże publiczne szpitale monospecjalistyczne, jak znany Szpital Chirurgii Urazowej w Piekarach Śląskich" - wylicza "GW".

Jak opisuje "Wyborcza", szpitale sieciowe mają leczyć tylu pacjentów, ilu leczyły w roku poprzednim. "Przyjęcie dodatkowych nie będzie się więc opłacać, bo NFZ nie da na nich pieniędzy. Kolejki nie znikną, mogą być nawet dłuższe, zwłaszcza do terapii, które już dziś przynoszą straty" - analizuje dziennik.  

W piątkowym wydaniu "Wyborczej" także:

- Nadchodzi zemsta Ziobry

- Tak się bawi stolica


(mn)