Fundacja ORLEN udzieli wsparcia Annie Derewienko – zapowiedział na Twitterze prezes koncernu Daniel Obajtek. To reakcja na zapowiedź fundacji Dum Spiro, Spero z Bydgoszcz, że ta nie będzie już pomagać niepełnosprawnej podopiecznej. Szefowa fundacji tłumaczy, że według jednego ze sponsorów podopieczna dopuściła się niestosownego zachowania. Derewienko twierdzi, że to kara za to, iż nie poparła Platformy Obywatelskiej przed wyborami prezydenckimi.

Anna Derewienko porusza się na wózku inwalidzkim. Zarabia na życie jako tłumacz języka angielskiego. Niezależnie od tego trafiały do niej środki z Dum Spiro, Spero, której prezesem jest Katarzyna Zwierzchowska, bydgoska radna PO. Jej historię szeroko opisał portal Onet.pl.

W czwartek Derewienko poinformowała we wpisie na Facebooku, że została wykluczona z fundacji przez jej zarząd, "który powołał się na jej bliżej nieokreślone niestosowne zachowanie, w wyniku którego rzekomo utracił sponsora".

W dalszej części swojego wpisu Anna Derewienko, która jest również artystką, argumentowała: "Nie będę popierać partii politycznej tylko dlatego, że zorganizowano mi jedną czy drugą wystawę. Proszę o udostępnianie posta celem pokazania, jak się kończy niepopieranie radnych PO miasta Bydgoszczy. Żenujące to mało powiedziane. Wstyd! Wstyd! I jeszcze raz wstyd!".

Wcześniej Anna Derewienko na Instagramie zapowiedziała, że zagłosuje na Andrzeja Dudę. Napisała: "Nie wstydzę się tego, że popieram Andrzeja Dudę i to na niego oddam mój głos w niedzielnych wyborach. Tak samo zrobiłam ostatnio i to będzie jedynie kontynuacja wcześniejszego wyboru. Nie ma tu innego, lepszego kandydata. Pan Trzaskowski poza ładną buzią, nie wnosi do dyskusji niczego, co mogłoby mnie przekonać".

Kilka godzin później miała dostać decyzję o zerwaniu współpracy z Dum Spiro, Spero. Teraz twierdzi, że to kara za udzielenie poparcia kandydatowi PiS w wyborach prezydenckich.

Prezes fundacji powiedziała Onetowi, że pismo do Drewienko zostało wysłane w środę, ale decyzję o zerwaniu z nią współpracy podjęto w zeszłym tygodniu. Jak pisze Onet, bydgoska radna PO Katarzyna Zwierzchowska, która jest prezesem fundacji Dum Spiro, Spero, w ostatnich tygodniach mocno zaangażowała się w kampanię prezydencką. Rozdawała m.in. gazety i plakaty promujące Rafała Trzaskowskiego.

W rozmowie z dziennikarzami portalu Zwierzchowska utrzymuje jednak, że zarząd fundacji zerwał współpracę z Anną Derewienko, ponieważ działała na jej szkodę. Jej zdaniem, jej kontynuacja byłaby szkodliwa dla całej organizacji i pozostałych podopiecznych: "Pani Ania w przeszłości wspierała różne opcje polityczne. My jako fundacja nie oceniamy jej ani jej zachowania. Dla nas istotne jest tylko to, że dotknięty jej zachowaniem jest jeden z naszych sponsorów, co nam przedstawił w swoim piśmie z ubiegłego tygodnia, po czym wycofał się ze współpracy. W celu ochrony interesu pozostałych podopiecznych i dobrego imienia fundacji postanowiliśmy więc zakończyć współpracę".

 

Na zajście w Bydgoszczy zareagował prezes koncernu ORLEN Daniel Obajtek. We wpisie na Twitterze zapowiedział, że Fundacja ORLEN skontaktuje się z Anną Derewienko i udzieli jej wsparcia. Obajtek pisze, że Fundacja zrobi to na prośbę prezydenta Andrzeja Dudy. "Dyskryminacja ze względu na poglądy polityczne jest niedopuszczalna" - czytamy.


I rzeczywiście. Anna Derewienko napisała na Facebooku, że prezydent Duda osobiście do niej zadzwonił. "Chciał poznać szczegóły sprawy, dowiedzieć się, jak można mi pomóc, a także dowiedzieć się co robię i kim jestem. Wyraził ubolewanie z powodu tego, co mnie spotkało w wyniku wykluczenia z fundacji i było mu przykro, że stało się to w bezpośrednim związku z jego osobą i udzielanym mu poparciem" - czytamy we wpisie.